Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głośnikbluetooth,podczasgdyAlarozmawiałacichoprzeztelefon
wkącieogrodu.Baśkagawędziłaznowymikoleżankami.Całe
szczęście,wolałyopowiadaćosobie.Klaudiamieszkała
naKosztowachimiaładwiecórkiwwiekuprzedszkolnym.Martyna
byłasingielką,niedawnorozstałasięznarzeczonym.
NagledobiegłjegłosAli,corazbardziejpodniesionyinerwowy.
Pobrzmiewaływnimhisterycznenuty.
Jaktojejniebyło?!PrzecieżumawiałysięzAgatąprzeztelefon.
Samasłyszałam!Chcęzniąporozmawiać,dajciemidotelefonu.
Alicjaczekałachwilę,zcałejsiłyprzyciskająckomórkę
dopoliczka.Jejźrenicerozwarłysięnagle,jakbywnadziei.Pochwili
jednakspuściławzrokischowałatelefon.
Baśkaprzyglądałasiękoleżance,czującniezrozumiałąulgę.
Głębokowśrodkucieszyłasię,żesamaniejestmatką.Chybaniebyła
gotowanaproblemynastolatków.Swojądrogą,Alamusiałaurodzić
Dagmarębardzowcześnie.
Jakmożemycipomóc?Chceszjejposzukać?zaproponowała
Zajda.
Alausiadłazrezygnowananakrześle.
Maktóraśpapierosa?zapytała.
PrzecieżtyniepaliszzrugałaKlaudia.
Aleterazbymzapaliła.
Baśkaprzypomniałasobieoswoimmałympapierosowym
deputacie,którychowaławtorbie.Wyciągnęłapaczkę.Martyna
spróbowałaprzerwaćciszę.
Niemartwsię,Ala,taktojestzmłodzieżą.Jesteśdlaniejbardzo
pobłażliwa.
Baśkaskrzywiłasięnatendocinek,zastanawiającsię,jakmożna