Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
„Anielskiorszakniechtwąduszęprzyjmie,
Uniesiezziemikuwyżynomnieba…”
Mysłowice,17czerwca2021roku
Sszławkondukcieżałobnymiczuła,jakwszystkoprzemija.Stare
drzewaocieniałyzabytkowąnekropolięprzedczerwcowymupałem.
Czułażal,stratęiwyrzutysumienia.Takdawnojejnieodwiedziła,
aterazbyłojużzapóźno.Żałobnicysunęlipowoli,przeciskającsię
międzymogiłami.SpojrzaławprawoidostrzegłaDominika,syna
swojegokuzynapochylałsięnadpobliskimświeżymnagrobkiem,
przysłoniętymburząkwiatów.Wkońcutrumnazawisłanad
wykopanymdołem.Skrzekliwygłosksiędzaprowadzącegoceremonię
zlewałsięzeświergotemptaków,którenicsobienierobiąc
zpodniosłejchwili,szczebiotałynadgłowamiżałobników.
Jedenzmężczyznwystąpiłzszeregu.Wyciągnąłzkieszenimały
błyszczącyprzedmiotiprzyłożyłgodoust.Dopierogdyusłyszała
pierwszydźwięk,zdałasobiesprawę,żetoharmonijka.Grający
przymknąłoczy,amelodiapopłynęławśróddrzew,zagłuszająchałas
ulicy.ZajdarozpoznałautwórMemoryzmusicaluKoty.Pomyślała,
żematkauwielbiamelodię.Widoczniejejsiostrarównież,skoro
granonajejpogrzebie.
Celinazzachwytemwbijaławzrokwgrającegomężczyznę.
Mnieteżtak,Basiu,zagrajcie,jakbędzieszmniedogrobu