Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WbramiecmentarzaBaśkanatknęłasięnaprzypatrującąsięjej
wcześniejkobietę.
Baśka,toja,Ala.
Zajdaprzekrzywiłagłowęiwmgnieniuokarozpoznała
towarzyszkędziecięcychzabaw.Pamiętała,żeAlicjajestodniejtrzy
latastarsza.Tozniąbawiłasięnajlepiejpodczaswakacyjnych
pobytówuciotki.Kobietawciążmiaławoczachradość.Spontanicznie
sięprzytuliły.
Co?Zestarzałamsię?zapytałaAla.
Baśkapokręciłagłową.
Wcalenie.Wyglądaszpięknie.
Tysięnic,Baśka,niezmieniłaś.
Musimysiękiedyśumówić.Podajnumerdosiebie.
Alicjapodyktowałajejkilkacyfr.Pożegnałysię.
Stypaodbywałasięweleganckiejrestauracjiuwlotuulicy
Grunwaldzkiej.Baśkapamiętałatenlokalzczasów,gdybiegałyzAlą
odRynkuprzezprzejściepodziemnedoPowstańców,gdzie
mieszkałajejciotka.
Mysłowicewydałysięjejmniejszeniżtezdziecięcych
wspomnień.UsiadłyzCelinąprzyMarcinieijegostarszejsiostrze
Iwonie,któranapogrzebprzyjechałazWielkiejBrytanii.Jako
żerodzinaKarinymieszkaławMysłowicachodtrzechpokoleń,nad
stołemzapanowałaśląskagadka,doktórejBaśkamiaławielkąsłabość.
Poobiedzienastąpiłorozprężenie.Marcinpochyliłsiędonich
konspiracyjnie.
Ciociu,chciałbym,żebyściezostałydojutra.Umówiłemnas
unotariusza.
Spojrzałynasiebiezmatką.