Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Taksięcieszę,żecięwczorajspotkałam
powiedziaładopsaischyliłasię,żebygopogłaskać.
Benchłeptałwodęrozpryskującąsięnakamieniach.
Zpoczątkuuznałamznalezieniepułkowejmaskotki
zaznak,żejestemwewłaściwymmiejscuwewłaściwym
czasie.Aledzisiajcieszęsię,żejesteśzemną,bonie
będęmusiałastawiaćczołaMarywpojedynkę.Anie
zapowiadałosię,żebędziełatwo.Maryniemiała
powodu,bywitaćzotwartymiramionami.Zdrugiej
strony,cóżmogłazrobićwnajgorszymrazie?Pokazać
jejdrzwi?Albowogóleniewpuścićjejdośrodka?
Jakieżtomiałoznaczeniewporównaniuztym,cojuż
sięstało?JeśliGideonnaprawdęzginął…
Niezamierzaławtowierzyć,dopókiktośjejnie
przedstawidowodu.WsiadłanaKastoraizBenem
biegnącymobokruszyłanaRueHaute,gdzie
znajdowałasięszkołaMary.Wdrodzezaczęłyopadać
wątpliwości.JeśliMaryniezechcezniąrozmawiać,
dokogoinnegomogłabysięzwrócić?
Przynajmniejniebęmusiałasiędobijać
dofrontowychdrzwiibłagaćowpuszczeniedośrodka
stwierdziłanagłos,ściągającwodzeKastora.Mary
stałaprzedbudynkiemirozmawiałazgrupąmężczyzn,
którzyotaczalikołem,trzymającswojekoniezauzdy.
Wszyscybyliwopłakanymstanie.
Sarahstraciłarezon.Maryjakzawszewyglądała
eleganckoischludnieniezależnieodpory
iokoliczności.TymczasemSarahmiałanasobietosamo
ubranie,wktórymspędziłacałydzieńwsiodle,
przedzierającsięprzeztłumuciekającychzmiasta
ludzi.Potemczołgałasiępoziemi,ratującBena,