Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NawetBenuważa,żepowinniśmyjechaćtamtędy
powiedziałaSarah.
Chociażpoczątkowowcaleniechcielijejsłuchać,
najwidoczniejzaufalipsiemuwęchowi,bowszyscy
codojednegoskierowalisięnadrogęwskazanąprzez
Bena.NiepozostawiliMarywyboru,musiaładonich
dołączyć.
Sarahznówpoczułaściskaniewżołądku,miałanie
tylkowrażliwynosLatymorów,aleteżichprzeklętą
dumę.Aonakazałajejraczejbrnąćprzedsiebiebez
względunakonsekwencjeniżprzyznaćs
dopopełnieniabłędu.Odrzuciłaobawy,żeprzeznią
nieznajdąRandalla.Zresztąniewielezyskałanaswoim
wyborze,ponieważnowyodcinekdroginiewielesię
różniłodtego,któryprzemierzaliwcześniej.Ziemię
znaczyłybarwneplamymundurów,wmiejscach,gdzie
padlinoszącyjeżołnierze.Leżeliterazwśmiertelnym
bezruchu,zabrudzenibłotemikrwią.Ichdrodze
towarzyszyłprzerażającyjękkonającychludziirżenie
koniwagonii.Sarahkręciłosięwgłowie,wsercuczuła
corazwiększyciężar.Wkońcuzobaczyła,conaprawdę
oznaczawojna.Żołnierzenieumieraliodschludnych
małychranpokulach.Ichciałazamieniałysię
wkrwawąmiazgę.
Boże,jeślitakilosspotkałGideona,tonicdziwnego,
żenieprzysłalijegozwłokdoAntwerpii.Justinbywał
nieznośnieapodyktyczny,alezawszestarałsięchronić
swojesiostry.Niechciałby,żebySarahczytymbardziej
Gussie,wjejdelikatnymstanie,byłynarażonenacoś
takiego…
Jużzaczynałodoniejdocierać,żetragiczna