Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozejrzałsięzanimprzeszedłprzezulicę.Podrugiejstro-
niebyłdom,świątynia,niewolnotamciągnąćzasobąesbe-
ków,niewolno…
Wokółtylkociemnośćicisza.Śniegnawetniezgrzytał
podjegostopami,odzianymijedyniewmiękkieskarpetki.
Wdomuciepło,przytulnie,kojąceświatłonocnejlampki
iurzekającawońciepłegomleka,parującegowkubku.
Podpisałem…wyjęczałwtulonywjejciepłe,pachnące
ciało.
Danutagładziłajegogłowę,złożonąnakolanach,głaskała
gotakdelikatnie.
…potemzjadłemkartkę,alebyładruga.teżzjadłem,
potargałem,jeszczetrzecią,czwartąwsadziłemdokieszenii…
Sięgnąłrękądokieszeni,aleprzezdziuręsięgającądo
podszewkidotknąłpalcamiswojegoudaspowitegowkale-
sony.
Niema!wykrzyknął.Możezgubiłempodrodze…
takuciekałem…aonimniewcaleniegonili…dlaczego.
Danutamilczącwzruszyłaramionami.Lechjednaknie
potrafiłsięuspokoić.
Podpisałem…zdradziłem,uległem!szlochał.Oni
mniebili,męczyli…widziałemjakbijątakiegomłodegochło-
paka…bardzomłodego,jeszczedziecko…iontakstrasznie
krzyczał…patrzyłnamnie…ikrzyczał:Podpisz!Podpisz!To-
bieitaknictonieda,amnietuzabijąjakniepodpiszesz…!
WypowiadającostatniesłowaLechzrobiłpauzę,jakbysię
nadczymśzastanawiał.
Myślisz…?zapytałlicząc,żeDanutazrozumiałajego
niekompletnepytanie,lecztatylkowzruszyłaramionami,
więcpowtórzył:Myślisz,żeonbyłpodstawiony?
Znowutylkowzruszenieramion.
14