Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spać.Wszyscybylizmęczeniponieprzespanejnocy
izawiedzeni,żetaknaprawdętylkozmarnowaliczas.
MożejednakZuzasięmyliła?zastanawiałasięIza,
kiedyszlidostołówkinaobiad.
MożewestchnąłHubert,aleniechciałomusięwto
wierzyć.
Przedwejściemdobudynkuotrzepalibutyześniegu,
którynieprzestawałprószyćaninachwilę.
BieliczerwieńSierpieńobejrzałsięjeszczewprogu
nagospodarstwoprzykrytebiałąpierzyną.Amoże
chodziłoocośinnego?
Aleoco?
Niemampojęcia.Zatrzasnąłzanimidrzwi.
Wstołówcepachniałozupą.Częśćżołnierzyjużjadła.
KilkoroznichskinęłoHubertowiiIzienaprzywitanie.
Wartownik,któregozagadywaliwnocy,spojrzałnanich
wilkiem.
Ledwiezdążylizająćmiejscazastołem,podszedł
donichOrłowski.
Cotozanocneeskapady?zapytałlekko.
Czytenfacetnaprawdęwieowszystkim,codziejesię
wjegoosadzie?Dajęgłowę,żeonaszymwłamaniu
dojegogabinetuteżwie
pomyślałSierpień
.
Hubertmiałzłeprzeczuciarzuciłabezzastanowienia
Iza.Dlategopostanowiliśmypomócstrażnikom.
DowódcaGrotyprzygładziłdłoniądługączarnąbrodę.
Dziękujęza…chęćpomocyodparłwkońcu.Ale
następnymrazemostrzeżciemnieotakichplanach,
botrochęzdenerwowaliścieniektórychzmoichludzi.
PrzepraszamskruszyłsięHubert.Naszczęście
tobyłfałszywy…
Niedokończył,bozkorytarzadobiegłyodgłosy
zamieszania.Dostołówkiwpadłbladymężczyzna.Przez
sekundęwodziłwzrokiempoobecnych,namierzył
Orłowskiegoinatychmiastdoniegopodszedł.