Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałIII
Strach,złość,pesymistycznemyślimieszkańcyGroty
zebraniwcentrumosadymielijewymalowane
natwarzach.Podzielilisięnagrupyiwskupieniusłuchali
poleceńOrłowskiego,którycochwilęzniepokojemzerkał
nasłońcewiszącecorazniżejnadhoryzontem.Niktnie
powiedziałtegogłośno,alewszyscydoskonalezdawali
sobiesprawęztego,żejeślinieodnajdąpięcioletniej
dziewczynkidozapadnięciazmroku,równiedobrzemogli
postawićnaniejkrzyżyk,anatoniktsięniegodził.Wtej
chwiliśmierćdzieckabyładlanichnie
dozaakceptowania.
AlanzwróciłsiędowódcadoOwczara.Weźmiesz
wysłannikówipięciunaszychiruszycieodstarego
młyna.
Zastępcaskinąłgłową.
Każdymabroń?upewniłsięOrłowski.
Wszyscypokiwaligłowami.
A…Mężczyznasięzawahał.Demony?Spojrzał
naHuberta.
TenzkoleizerknąłnaZuzę,którapokręciłagłową.