Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Iwłaśniewtedychodzioludzi.Oczytanieludzi.
Wskazałpółkę,naktórejstałniewielkizbiórksiążek
zpsychologiiumysłu.Aja,pannoCousture,jajestem
detektywememocji,niedetektywemdedukcji.
Dlaczego?Bojawidzęludzi.Zaglądamimwdusze.
Innymisłowy,wyczuwamprawdę,potrafięwywęszyć.
Mówiącto,wbijałwniątakintensywnespojrzenie,
żesięzaczerwieniłaispuściławzrok.
Czasemzapachprawdyjesttaksilny,żewkręcasię
wemnieiświdrujejakjakiśrobakciągnąłdalej.
Znamsięnaludziach.Znamsięnanichtakdobrze,
żemnietomęczy.Iwtenwłaśniesposóbrozwiązuję
powierzonemisprawy.Możeniepublikująmojego
zdjęciaw
DailyNews
.Niemamgospodynianinie
wynajmujęapartamentunaBakerStreet.Niemam
takżebratanarządowejposadzie.Alejeżeli
zobowiązujęsięzająćjakąśsprawąaniemogętego
zagwarantować,dopókiniedowiems,copani
madopowiedzeniajeżelijużzdecydujęsięniązająć,
toniezawiedziesiępanianinamnie,aninamoim
asystencie.
Patrzyłemnaniegozzachwytem.Bokiedyszef
wpadałwtrans,byłniedopowstrzymania.Amówił
samąprawdę.Emocjestanowiłyjegosiłęizarazem
największąsłabość.Właśniedlategopotrzebowałmnie
nawetbardziej,niżmusięzdawało.
Przepraszam,sirwtrąciłapannaCousture.Nie
chciałampanaurazić.Nieznamsię
nadetektywistycznychsprawach,powtarzamtylkoto,
cosięmówiopanuHolmesie.Proszęmiwybaczyć.
Udobruchanykiwnąłgłowąiponowniezasiadł