Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pogodnie.Nicsięniestało!Niemamdopanażalu.
Tylkotakisposóbbycia.Niemasięczegobać!
Dirkodwzajemniłuśmiech.
Przyszedłem,bo…
AlepaniFunkeniezrezygnowałazroliprowadzącej
rozmowę.
Domyślamsię,żenienaherbatęipogaduszki,
boprzyniósłbypankwiaty.Alboraczejciastka.Wszyscy
wiedzą,żeprzypomocyciastekmożnasięwkraść
właskistarejFunke.Nonic,nieznasiępanjeszcze.
Samaotympomyślałam.Wskazałastolikwkącie,
ładnienakrytynadwieosoby.Alenajpierwinteres!
Dobrzesiędomyśliłam?
Dirkprzytaknąłkiwnięciemgłowy.Niezadałjuż
sobietruduotwieraniaust,wiedział,żebyłoby
tobezcelowe.PaniFunkerozpoczęławięcwywiad.
Stawiałapytania,Dirkzaś,pootrzymaniuzezwolenia,
grzecznienanieodpowiadał.
Prowadzipanjakieśdochodzenie?Wpoważnej
sprawie?Chodzioświadkówczyopodejrzanych?Zkim
albookimchcepanrozmawiać?
Chodziobyłegopaniwychowanka,aobecnego
pracownikaRolfaAhlersa.Jegoojciec…hm…został
zamordowany.Muszęsprawdzićalibi.
Rolfniemaojca.Toznaczynigdywżyciugonie
widziałinieznajegonazwiska.Możepantentrop
odfajkować.
Chciałbymznimjednakporozmawiać.Rozumiepani,
rutyna.Muszętozjegoustusłyszeć.
PaniFunkezmrużyłaoczyiwypchnęłajęzykiem
policzek.
Tonietylkorutyna,prawda?Panmakonkretniejsze
podejrzenia?StarejFunkepanniezwiedzie.Czy
toznaczy,żetensmarkaczkontaktowałsięzeswoim
ojcem?Odnalazłgojakoś?Ciekawajestem.Waktach
niemanazwiskaojca,alezawszemyślałam,żegdyby