Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siędobrzeprzyłożyć…Zaangażowałdetektywa?Onsam
nigdzieniewyjeżdża,rzadkonawetwychodzi.
Toontujeszczemieszka?
Niewgłównymbudynku.Mieszkaniapracownicze
mamypodrugiejstronieparku.Każdy,ktowychodzi
dowsi,musiprzejśćpodmoimioknami.Rolfrzadko
wychodzi.Czasemnazakupy,czasemnaspacer.Raz
tylkospędziłpółdniapozaośrodkiem,poszedł
nawycieczkęzplecakiem,aletu,pookolicy.Agdzie
tenojciecmieszkał?Niedaleko?
WHamburgu.
Uoh!żachnęłasiępaniFunke.Tozadaleko.No,
niechpanpowie,dlaczegogopanpodejrzewa,
bożegopanpodejrzewa,mapannapisanenanosie,
ajapanupowiem,codalej.Bomusipanwiedzieć,
żeRolfatuniema!Pojechałnaurlop,pierwszyraz
wżyciu.
Dirkzerwałsięzkrzesła.
Idopieroterazpanimitomówi?!krzyknął.
Acobytozmieniło,gdybympowiedziaławcześniej?
odparłaspokojnie.Wyjechałtydzieńtemu,więcnie
dogonigojużpannastacji.
Dokądwyjechał?Znapaniadres?
Znam,oczywiście.Mamnawetnumertelefonujego
pensjonatu.Mogęwkażdejchwilizadzwonićikazać
muwrócićpodjakimkolwiekpozorem.
Więcniechtopanizrobi.
EdeltraudFunkebłysnęłooko.
Widzę,żemapanwięcejniżmglistepodejrzenie.
Niezdziwiłabymsięwcale,gdybyRolfrzeczywiściecoś
przeskrobał.Tocichawoda.Iszczerzemówiąc,nie
lubięgozabardzo.Traktujewszystkichjakosobistych
wrogów,nikomuniepozwoliłsiędosiebiezbliżyć,
znikimniebyłzaprzyjaźniony.Oczywiścietoniejego
wina,dlategostarałamsięnieokazywaćmuniechęci
idałamnawettutajpracę,żebyuciszyćwłasne