Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przechyliłamgłowęiniemalzachłysnęłamsięśliną
nawidokkrwistoczerwonychtęczówekmężczyzny.Leżał
zamną,alewbezpiecznejodległości.Niedotykałmnie
swoimciałem,jedyniepatrzyłuważnienamojątwarz.
Uśmiechnąłsięnieznacznie.
Maszracjęmruknąłisiępochylił.
Rozchyliłamwargiiwysunęłamkoniuszekjęzyka,żeby
jezwilżyć.Zgłębipiersiwampirawydobyłsięgardłowy
pomruk.
Kusisz,
mapetitelouve
.
Zacisnęłampięśćnapościeli,żebygoniedotknąć.Nie
chciałamwykonaćpierwszegokroku.Odzawsze
marzyłamotym,żebytoPrzeznaczonysięomniestarał,
nawetjeśliłączyłanasMagia.Pragnęłam,żebyomnie
walczył.Żebyzdobyłmniewnormalnysposób,amoje
ciałojużchciałosiędoniegozbliżyć.Serceprzyspieszyło
mizeuforii.
Jakmasznaimię?Musiałamskupićsięnaczymś
innym,aniżelinajegopięknej,choćbladejtwarzy.
Naczymśinnymniżmojeodczuciaipragnienia.
Devinodparłmiękkoichwyciłmniezapodbródek.
Cichyjękwydobyłsięzmoichust,gdynaparłkciukiem
nadolnąwargę.Odchyliłipokręciłgłową.
Gdzietwojekły,maleńka?
Spłonęłamrumieńcem,awrażliwaskóramiędzyudami
zapłonęłaogniem.Reagowałamnaniegocholernie
mocno.Taknaprawdękażdaminutaspędzona
wtowarzystwieDevinasprawiała,żewampirmiał
namniecorazwiększywpływ.Gdybymnieteraz
pocałował…OLuno,niewiem,cobymzrobiła.Moibracia
napewnobysięobudzili.
Schowane.Zmusiłamsiędoprzyjęciarozbawionego
tonu.Niepokazujęichbylekomudodałam
iprzekręciłamsięnaplecy.
UłameksekundypóźniejDevinklęczałnademną
zdłońmiopartymipobokachmojejgłowy.Kolanami