Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Miałaświzję?wyszeptałamzdławionymgłosem.
Niezbytwyraźnąispójną.
Cowidziałaś…?
Zerknęławstronędrzwi,akilkasekundpóźniej
zadzwoniłzawieszonynadnimidzwonek.Louisepuściła
mojąrękęiuśmiechnęłasiędoklientki.Wdałysię
wdyskusjęzupełnietak,jakbymnietuniebyło.
Chciałamjeszczepociągnąćstaruszkęzajęzyk,ale
mieszkałamwCreekValleywystarczającodługo,żeby
wiedzieć,żenicwięcejminiepowie.Mówiłatylkotyle,
ilechciała,dlategozgarnęłamreklamówkęiruszyłam
dowyjścia.
Poopuszczeniucukierniniemalodrazuwyczułam
czyjeśspojrzenie.Rozejrzałamsię,aletonanic.Nie
zauważyłamniczegoniepokojącego,atonatomiast
sprawiło,żestrachprzepełzłmipokręgosłupie.Louisenie
zwykławspominaćoswoichwizjach.Niedlatego,żebała
sięosądzania,bowszyscymieszkańcydoskonalezdawali
sobiesprawę,żejestwiedźmą.Takwłaściwieniemówiła
otym,bobywaławredna.
Jaktowiedźmy.
Mniejednakwspomniała,atooznaczało,żenaprawdę
powinnamsięmiećnabaczności.
***
Wróciłamdodomuprzedsiódmąniecałedwiegodziny
przedzachodemsłońca.Poprzekroczeniuproguodrazu
wyczułamwpowietrzutestosteronizniecierpliwienie.Nic
dziwnego,skoromieszkałamzczteremastarszymi
braćmi.Wilkołakaminadodatek.
Weszłamdokuchniiuśmiechnęłamsięnieznacznie
doTomy.
Zostałocośzobiadu?zapytałamześmiechem.
Mójbratwpychałwłaśniedoustpełnąłyżkęgulaszu
wołowego.Odpowiedziałdopiero,gdyprzełknąłjedzenie.
Zostawiłemcitalerz.Skinąłgłowąwstronęlodówki.