Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
całkiemserio.
Nie.Odkładampilotanastolik.Zróbmidziecko.
Wzdrygasięzobrzydzeniem,jakbymstałaprzednim
wbrudnymworkupokartoflach,aniewnegliżu.
Comamcizrobić?wymawiazdławionymgłosem.
Nieco,tylkokogo.Dziecko.Muszębyćwciąży.
Itonacito.
Arekdębieje.Przyglądamisię,jakbympostradała
rozum.Możeciutmiodbiło,jednakbyłobyzemną
znaczniegorzej,jeśliodebralibymiPeonię.Wtedy
nabankbymoszalała.
Nierozmawialiśmyożadnymdzieckumówi
oszołomiony.
Nierozmawialiśmy,boniebyłookazji.Tyrobisz
karieręwkorpo,jamamwłasnybiznes.Jużprzyszła
odpowiedniapora.Wszystkimsięzajmę.Niemusisz
gowychowywać.
Niechcęmiećdziecka.Napewnonieteraz.
Alejamuszębyćwciąży.
Dlaczego?
Boinaczejmnieeksmitują.
Co?
Jakaśfirmakupujenaszbudynekibędą
goremontowaćalbowyburzać.Takczysiak,stracę
kwiaciarnię.Chybażewniejzamieszkamibędę
uprzywilejowanąkobietąwciąży.Wtedymnienieruszą.
Arekkręcigłową,poczympadanakanapę,sięga
popiwoiupijałyk.
Zupełnieciępogrzało.Toniejestrozwiązanie.
Maszlepsze?Zakładamręcenapiersi.
Tak.Wynajmijinnylokal.
Toniejesttakieproste.
Właśnie,żejest.Wchodzisznastronę