Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skoropodjadałapanidużoróżnychrzeczymiędzy
po​sił​ka​mi,towca​lesięniedzi​wię,żepaninieschu​dła.
Noalecoteżpanimówi!Przecieżniejadłam
słodyczy.Eklerkinietknęłamanirazu!Aowoce
iorze​chyzdro​weinietu​czą!
Ktopanitakpo​wie​dział?
Ce​li​na.
Kto?Zaczynamsięzastanawiać,czyniejestem
wja​kiejśukry​tejka​me​rze.
MojasąsiadkaoświadczazgodnościąpaniJeżyk.
Onasięin​te​re​su​jeży​wie​niemidie​ta​mi.
Ogar​niamnieco​razwięk​szezdu​mie​nie.
Aletonieprawda!Owocezawierającukier,
aorzechyipestkidużotłuszczu.zdrowe,ale
kaloryczneinapewnoniemożnaichjeśćbezkarnie
wdużychilościach.Ajużnapewnoniemiędzy
posiłkami!Iniepodczasdietyodchudzającej,którajest
jużopra​co​wa​naiprze​li​czo​na.
Topanimitegoniepowiedziała,jaktubyłam
ostatnio.Narysowaneołówkiembrwimarszcząsię
wgniew​nymgry​ma​sie.
Skądmogłamwiedzieć,żektośwpadnienataki
po​mysł?
Akawępanisło​dzi​ła?prze​cho​dzędoofen​sy​wy.
Trafiony,zatopiony.MinapaniJeżykuosabiateraz
chodzącąniewinność,aoczywędrująjakgdybynigdy
nicwkierunkufotografiisoczystychpomarańczy
naścia​nie.
Tyl​kotro​szecz​kę.
Nototro​szecz​kępanina​bro​iła.
„Troszeczkę”toprawdziwadyplomacjazmojej
strony.PaniJadwigaprawdopodobniewypełniła
kaloriamicałydeficytenergetyczny,któryjej
stwo​rzy​łam.
Następnymrazemproszęniepodjadaćmiędzy
posiłkamiiniesłodzićkawy,towszystkopowinnobyć