Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doukochanego,gdyświdrującydźwiękdzwonka
poderwałmniezkrzesła.Dajęsobiechwilęnatrzy
głębokieoddechyiotwieramdrzwizszerokim
uśmiechem.
Pierwszywchodzimężczyznakołosześćdziesiątki,
ubranywprzetarte,granatoweogrodniczki,spięte
paskiempodokazałymbrzuchem.Szarypodkoszulek
podrozpiętąkurtkąwykazujeoznakikilkudniowego
noszenia.
Zajegoplecamisuniekobietanaokozdziesięćlat
młodsza,ubrananiecobardziejelegancko
–wfalbaniastąspódnicędoziemi,miętowyżakiet
iciemnypłaszcz.Tużzaniąidziemłodablondynkacała
wbeżuinastolatkawróżowejkurtceiadidasach,
dzierżącawdłonirównieróżowegosmartfona.
–JestemSzczepanSzyszka–mówimężczyzna,jakby
tomiałocośwyjaśniać,irozglądasięnaokoło,
lustrującotoczenie.
Podajęmurękę,patrzącpytająconagromadkę,która
ledwiezmieściłasięwmałejpoczekalni.
–Przyszłyśmyzainterweniować.–Kobieta
wmiętowymżakiecieuśmiechasiędomnie
przepraszająco.–JestemStanisława.Stasia.Mąż
troszkęgrymasił,żematuprzyjść,więcpostanowiłam,
żeprzyjdziemywszystkieibędziemuraźniej.
ZerkamnapanaSzczepanainiemogęsiędopatrzeć
żadnychoznakświadczącychotym,żejestmuraźniej.
Zamiasttegodostrzegamirytację,zniecierpliwienie
icoś,czegoniemamochotynawetinterpretować.
–TosąSylwiaiSabinka,naszecóreczki–kontynuuje
niezrażonakobieta.–Imteżzależynatym,żebypomóc
tatusiowi,prawda?
Córeczkanumerjedenwbeżowychspodniach
igustownejdwurzędowejkurteczcewtymsamym
kolorzeenergiczniekiwagłową.Córeczkanumerdwa
jestniecomniejwylewna,alecichypomrukznad