Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zszufladkiczystąkartkęipióro.
DrogiPanie!Niemogędłużejpowstrzymywaćuczuć,
któredoPanażywię.OddawnajestPanbliskimemu
sercu.JeżeliczujePantosamo,toproszęczekaćdziś
wieczoremnatarasie,gdyzegarwybijedziesiątą.Wnet
przybędęijużzawszebędziemyrazem.
Powoliwypowiadałamsłowazapisanenakartce.Gdy
skończyłam,uformowałamzniejkulkęiruszyłam
wstronęokna.WtemnamojejdrodzestanęłaKrysia.
Panienkażartysobiestroi!Takniemożna!mówiła
zawstydzona,próbującjednocześniewyrwaćmikartkę
zręki.
Musiałamunieśćlistwysokodogóryizrobićkilka
uników,dopierowtedyznalazłamsięprzyoknie.Zanim
Krysiazdążyładomniedobiec,wyrzuciłampapierową
kulkęzaokno,najdalej,jakpotrafiłam.Obieuważnie
śledziłyśmyjejlot.Listzdawałsiębyćniesiony
podmuchemwiatru,aniesiłąmoichrąk.Upadłkilka
metrówprzednogamiJurka,któryodrazugozauważył.
Wolnymkrokiempodszedłdolistu.Gdywziąłgodoręki,
mojeserceznówprzyśpieszyło.Miałamwrażenie,
żenawetKrysiastojącaoboksłyszyjegołomot.
Widziałam,jakostrożniewygładzakartkęidłuższąchwilę
wparujesięwzapisanenaniejsłowa.Miałamwrażenie,
żeczytagojużktóryśrazzkolei.ObiezKrysiąstałyśmy
jakwryte,czekającnajegojakikolwiekruchlubgest.
WkońcuJurekzłożyłlistnapółischowałgodokieszeni,
poczymodwróciłgłowęwnasząstronę,rzucającnam
zaciekawionespojrzenie.Wtejsamejchwili,odruchowo
kucnęłyśmypodoknem,chowającsięprzedjego
wzrokiem.Popatrzyłyśmynasiebieiobieparsknęłyśmy
gromkimśmiechem.Śmiałyśmysiętakdługo,
poleciałynamzoczułzyirozbolałypoliczki.
JakmniesięJurekzapyta,ktopisałtenlist,