Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Słońcedopieronieśmiałowyglądałozzahoryzontu,gdy
wkuchnigościńca„Zakochlice”działysięistneczary.
Podajmisólijejbrata.Niski,szczupłymężczyzna
okarmelowejcerzeizwielkąburzączarnychloków
nieporadnieujarzmionychopaskąnagłowieskakał
odgarnkadogarnka,zaglądając,mieszając,wąchając,
próbującicmokającrazporaz.
Bratasoli?Acoto,jakiśrebus?zaśmiałsięmłody
ryżychłopakwbiałymczepkunagłowie.
Ja:Enzo,kucharzzWłoch.Ty:Błazen,pomocnik
zPolska.Kucharzstanąłprzedwyższymodniego
ogłowędryblasemipomachałgroźniechochlą.
JestemBłażej!ryknąłchłopak.
Acojapowiedziałem?zdziwiłsiękucharz.Sól
ibratsolipowtórzyłbezwyrzutów.
Pieprzsięsyknąłmałolat.
Nowłaśnie.Sólipieprz.Włochpokiwałzuznaniem
głową,nieorientującsięjeszczezadobrzewniuansach
językapolskiego.Inoraz.
Chłopakjęknął,poczymniechętniepodałmudwa
pudełkazprzyprawami.Przezchwilęprzeszłomuprzez
myśl,bydaćcukierzamiastsoli,zarazjednakpomyślał
oswojejmatce,którarównieżpracowaławgościńcu,
iposkromiłzłość.KucharzbyłwPolsceoddośćdawna