Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Martazatrzymaławzroknakrawędziswojego
kieliszkazwinem.Widziałaznadniego,żeMierzejewski
przysłuchujesięuważnierozmowie.Byłaprowadzona
donośnymtonem,zupełniebezskrępowaniaiżenady.
Przekleństwa,któreokraszały,nierobiłyżadnego
wrażenianakimkolwiek...opróczniejsamej.Jli
jednakzostałosięwychowanymprzezmatkę,która
maturęrobiłajeszczeprzedwojną,tosłuchaniesłów
wulgarnychbyłoprawdziwymcierpieniem.Chyba
jednakdobrze,żenigdyniechciałasięzwiązać
zpolityką.
Martapróbowałaskupićsięnatym,coopowiadałjej
znajomyzMSZ-u,alecochwiladochodziłyurwane
strzępyprowadzonychwokółrozw.Pożałowała
nawet,żematakdobrysłuchipotrafidosłyszeć
najmniejszyszeptnasali.Przyzarządzaniupersonelem
stanowiłotododatkowyatut,terazzaśbyłoudręką.
Ijacik...mówię!perorowałaposłankazkomisji
kultury.
InagleMartausłyszałazupełnieinnydialog
dochodzącyzjejlewejstrony.Prowadzonybyłkrótkimi
urywanymizdaniami,przerywanymiprzezrozmówców
różnymigłośnymipublicznymiuwagami.
Jegodnipoliczone.Takjakmówiłem.
Aleileczasu?Niewolnodopuścićdopodpisania
kontraktugazowego.Tomogłobynaspogrążyć.
Tydzień.Wiesz,jakbysiętamtonieudało,tojest
jeszczeteczka.
Jego.
Notak,aoświadczenielustracyjnepodpisał.
Więc...
Togomamy.Bezżadnychwątpliwości.Facetsam
sięnampodstawił.
Jasne.Możnasobiepogratulować.Notozdwko.
Słychaćbyło,jakrozmówcystuknęlisięszklankami.
Kochamlustrację!
Martapróbowałasięprzyjrzećosobomprowadzącym
dialog,alewizjęprzeaniałajejkulturalnaposłanka
przekrzykującasięzeswojąkoleżankąklubową