Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Żegnaj,Juljo,araczejdowidzenia,—rzekłKarol,całując
jąwczoło.—Żegnaj.Czyjesteśzemniezadowolona?
—Niezupełnie!leczzczasemitoprzyjdzie...trzebabyćcierpliwą,
—rzekła,uśmiechającsię.
Karolpowyjściuwestchnął.
„Biedna,dobraJulja!Jestbardzocierpliwa!Jakałagodnairozsądna!
Jakcierpliwajestwswemnieszczęściu!Aprzeciejest
tonieszczęście...wielkienieszczęście—byćniewidomą.Jestznacznie
nieszczęśliwsząodemnie!„Poprośoprzebaczenie“,—powiedziała
mi...kobietę,którejnienawidzę!Toniemóżliwe;nie,niemogę!“
Karolpowróciłdodomuwstaniepodrażnienia;wszedłdopokoju
swejciotki,któranajegoszczęściejeszczespała;wyjąłksiążkę
zeskrzynkinaherbatęichciałjużwydostaćschowanąrobótkę
szydełkowązgłębikominka,gdynagle,wyciągającrękę,aby
jądostać,potrąciłszczypce,którezhałasemspadły;ciotkaodrazusię
obudziła.„Cotamrobiszwmoimkominku,złyczłowieku?“
—Niczłegonierobię,ciotuniu,—odpowiedziałKarol,mężniesię
broniąc;—staramsięwydostaćzkominkaciocirobótkę.
PaniMakmisz.
Mojąrobótkę!Zkominka!Wjakisposóbonasiętamznalazła?
Leżałaprzecieobokmnie!
Karol(zdecydowanie).
Tojajątamwrzuciłem,cioteczko.
PaniMakmisz(oburzona).
Wrzuciłeśtammojąrobótkę?
Karol.
Niemiałemracji,czyniącwtensposób;leczciociawidzi,żestaram
sięnaprawićswójbłąd.
PaniMakmisz.
Itysądzisz,nicponiujeden,żecierpliwiebędęznosiłatwojedrwiny,
ty,żebraku,któregokarmięzlitości!
Karolzaczerwieniłsię,jakkwieciemaku;czuł,żezaczynasię
unosić,leczpowstrzymałsięiodpowiedziałspokojnie:
„Mojewyżywieniekosztujeciocięniedrogo;mamnadzieję,
żeciociasięprzeztoniezrujnuje.“
PaniMakmisz.
Niewdzięczniku!Atwojeubranie,mieszkanie,pościel?
Karol.
Mojeubranie?Jestcałepodarte,wystrzępione,jakużebraka!
Adotegojestzakrótkieizawąskie.Gdywychodzęnaulicę,wstydzę