Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wujekodwiedzałichraznakilkamiesięcy,zawszeznową
„narzeczoną”–tymrazemzpuszystą,rudąokularnicą,chichoczącą
perliście.Uczyłaangielskiegowszkołachjęzykowych.Przychodził
donichjaknakomediędokina.Zająłbysięlepiejtąswojąhurtownią
wędlin.Byłgruby,więcmógłbysięokazaćżywąreklamąszynek.
Porozwodziezacząłosiebiedbać–regularnieodwiedzałsolarium
ifryzjera.Szkoda,żedotądniedotarłnasiłownię.
–Jabymsiębałaczegośtakiego–stwierdziłaIlona.
–Równiedobrzemogłabyśsiębaćzmywarki–zauważyłtata.
–Zmywarkamimowszystkoniechodzipomieszkaniu…
Roześmialisię.Wolfnie.Lubiłtenodkurzacz.Wmawiałsobie
dziecinnie,żetozwierzątko,cośwrodzajupsa,aniesprzęt.
–Te„Maskotki”toniejegopomysł.Jadałamsięnamówić
–oznajmiłazimnomama.
Mówiłaotaciejaknajgorzej,lecznieżyczyłasobie,żebyktośinny
goobrażałalbosięzniegonabijał,azwłaszczajegostarszybrat.Iona
nieprzepadałazawujkiem.Gdyuwalniałichodswegotowarzystwa,
nazywałago„pieprzonymwieprzem”,„królemszynek”,„jakzwykle
najmądrzejszym”.Potemwyładowywałasięnatacie,jakbyonbył
winnytemu,żematakiegobrata.
Tenwybuchmiałdopieronadejść.Terazpilikawę–uprzejmi,
uśmiechnięci,podobnoszczęśliwi.
–Wamsięnudzi–powtórzyłwujek.–Chceciesobiezaprosić
dodomuobcego,żebytendompuściłzdymem.Kapitalnazabawa!
–Wciążniezdecydowałam–dodałamama.
–Ostatniogdzieśczytałem,niepamiętam,wgazecieczygdzieś,
żetakajednaadoptowanadziewczynkazabiłamatkętłuczkiem
domięsa.Cośjejodbiłopokilkulatach.Odwołajcietęimprezę
–zakończyłcałkiempoważnie.–Będziecieżałować.Jużlepiej,
naprawdę,żebywasokradłczypodpalił,niżżebypozabijał.