Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chodziopracę,nicwięcej.Tysięnieboisz,żepracownicy
puszczącihurtownięzdymemalboprzerobiącięnabekon?
Wtedysamsięsprzedamzaśmiałsię.Żadnychpromocji.
Towarzwyższejpółki.
MniesiętakiecośniewidziodezwałasięIlonaizachichotała
proforma.Czytozgodnezprawem?Takiedziecipowinnychodzić
doszkoły,aniepracować.ChybażeczytałamzadużoDickensa
nastudiach.
Przecieżniebędziemykatowaćtegodziecka.Wolfgangteż
potrzebujetowarzystwa.
Kogoś,ktobymuprzewracałnuty?Wujekmrugnąłdoniego.
Jaktamtwojemęczeniefortepianu?
Pocopytał?
ZamkniętyrozdziałodpowiedziałazaWolfamama.Nieznam
sięnamuzyce,alewiem,żedorealizacjijakichkolwiekcelówtrzeba
wytrwałości.Wolfgangsobienieporadził,pewniezabardzo
gonaciskaliśmy,byłozawcześnie.Zresztątwójwłasnybratniedał
munajlepszego
przykładu.
Mogłabyśprzestać?warknąłtata.
Prawdazeswejnaturyjestneutralna,więcniewiem,dlaczego
cięboli.Dostałeśodlosutalent,możliwości,azmarnowałeścałyswój
kapitał.Nochybażetwojąambicjąjestsiedzeniewsklepie
zfortepianami.
Ilonazachichotałanerwowo.
Fortepianywrócądołaskwtrąciłwujekzwymuszonym
śmiechem.MożeWolfgangteżsięprzeprosiztymwaszym.
PrzegrałemsięwtrąciłWolf.
Nieprzeprosisię.GenerałRajchertudała,żesięuśmiecha.
Jestnadaltakidziecinny,widzisz,żewgłowiemuterazjakieś