Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tekawałeczkiwielkościkonfettiwrzuciłamdosedesu
ispuściłamwodę.Naprawdętakzrobiłam,bowmoim
życiuniemanictrwałego.Nawetkartekzmego
pamiętnika.
Mojamatkabyłapoetką.Swojeżycie,swoje
przemyśleniaiodczuciazapisywaławwierszach,
irobiłato,żetaktonazwę,nabieżąco.Bezprzerwycoś
tampisałaipoprawiała,ażwreszciedochodziła
downiosku,żejejczytelnikomprzypadniedogustu.
Potrafiławyprodukowaćcałypotoksłów,słów
roztańczonych,ropiewanych,oddychających.Bez
przerwydłubaławswejduszy,drążyłają,ato,
costamtądwydobyła,przelewałanapapier.
Niejestemdoniejpodobna.Nieczujężadnej
potrzebyujawnianiaswoichmyśliiodczućaniprzed
tymi,którychkocham,aniprzedludźmicałkowicie
obcymi,bypodążalizanimi,zatymimyślami,jak
zaokruszkamichleba.Mojemyślinależątylkodomnie,
akażdynowydzieńjestpoprostunowymdniem,
wktórymniematęsknotyzatym,cowczoraj.Nie
mateżżadnychprzesłanekodnoszącychsię
doprzyszłości.
Niejestempodobnadomatki.
Jeślibędępowtarzaćtowystarczającoczęsto,może
wkońcuuwierzę.
Dzisiajmojeurodziny.Jakzwykleniezamierzam
ichobchodzić,skoronatenwłaśniedzieńprzypada
rocznicaśmiercimojejmatki.Częstozastanawiamsię,
czymatkazdawałasobiesprawę,żepopełnia
samobójstwowdniuurodzinswegodziecka.Możeinie,
możedoszłajużdotakiegostanu,żewłasnedziecistały