Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skrzydeł,spodktórychdziewczynkaodważniewystawiała
główkę.Irobiłatocorazśmielej,coIrkętrochęniepokoiło.
Kobietapodeszładokuchennegooknaispróbowała
przeniknąćwzrokiemciemnylistopadowyzmrok.Drzewa
kołysałysięiwyginały,szarpaneprzezwiatr.Poniebie
przesuwałysięskłębionechmury,zasłaniającgwiazdy
ipółpyzatyksiężyc,któryodczasudoczasuwyłaniałsię
nakrótkąchwilę,byznówzniknąćzaszarązasłoną.
Wsąsiednimdomupaliłosięświatło.Irkajeszczesięnie
mogładotegoprzyzwyczaić.OdśmierciAdeli
taprzestrzeńkojarzyłasięIreniezciemnościąipustką.
Tapustkastałasięjeszczedotkliwszapopożarze
iwyjeździeMaksa,aleIrkazbiegiemczasuzdążyła
jąoswoić.Niepolubiłajej,aleteżnieczuławobecniej
niepokoju.Nauczyłasiębyćwstosunkudoniejobojętna.
Zapaloneświatłowytrąciłojąztejobojętności.Wybudziło
wspomnienia,awobecnichjużobojętnabyćniepotrafiła.
Maksprzyjechałkilkadnitemu.Widzielisiętylkoraz,
kiedyzaszedł,bysięprzywitać.Krótkiebyło
toprzywitanie,arozmowaniezręczna.Takanastojąco,
międzykuchniąaprzedpokojem.Więcejwniejbyło
milczenianiżsłów.Idużoostrożności.
Tylkoraz,przedwylotemMaksanaIslandię,odbyli
długąipoważnąrozmowę.Poszlinaspacerbrzegiem
morza,wstronęDąbkowic.Towarzyszyłimjedynie
Szprot,ŁucjazostałanaPiaskowej,podopiekąSławy.
Szlioboksiebiewciszy,wktórejukrywałsięlęk.Żadne
znichniewiedziało,jakzacząć,choćtylesłówwkażdym
sięnagromadziło.
–Dlaczegomioniejniepowiedziałaś?–WgłosieMaksa
byłwyrzut.Iżal.