Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
napole,wnaderbiednymstanie.Sanchoprzybiegakłusemnaośle
iwidzi,żepanjegoanisięruszyćniemoże.O,bociężkibył
toupadek!
—Acodomilionset—wołaSancho—czymniemówił,
żetowiatraki!dosyćbyłomiećoczy!chyba,żewgłowieświeciło
coinnego.
—Cichobądź,Sancho—rzeczeDonKichot—wwojennym
rzemioślelosrządziwszystkim,nicniemastałego.Wiesz,
cojamyślę!toniezawodnaprawda,totenczarnoksiężnikFresto;
comiporwałksiążkiwszystkierazemzbiblioteką,poprzemieniałteraz
tycholbrzymówwwiatraki,żebymiodjąćchwałęzwycięstwa,taki
namniezawziętyiwściekły.Aleobaczymy,obaczymy,sztukajego
przedmieczemmoimmusiustąpić.
—DajtoBoże!wielmożnypanie—rzeczeSancho,apodniósłszy
go,wsadziłjakmógłnaRosynanta,którymiałjednąnogęzwichniętą.
Gawędzącdalejotejprzygodzie,skierowalidrogękuwąwozowi
Lapise,gdzieDonKichotpowiadał,żemusiichspotkaćjaka
przygoda,botampełnoludziprzejeżdża.Straszniemużalbyłospisy,
którąstracił,iwynurzającsięztymdogiermka,mówiłmu:
—Czytałemkiedyś,pamiętam,żerycerzpewienhiszpański,imieniem
DiegoPeresdeVargaszłamawszydzidęwboju,wyrwałgrubągałąź
dębowąityluniąMaurówpozabijał,żemunazawszeprzydomek
Tłuczyłbanadano,apotomkowiejegoodtądnazywalisięVargas-
Maczuga.Mówięcito,Sancho,bozamiaremmoimjestzpierwszego
dębu,conapotkam,ułamaćsobiegałąźtakąjaktamtaitakichnią
cudówwalecznościdokazywać,żezaszczęśliwegopoczytywaćsię
będziesz,iżeśjewłasnymioglądałoczamiibyłświadkiemczynówtak
wielkich,żeniktimwierzyćniezechce.
—CodajBoże,amen!—rzekłSancho—wierzętemu,bomitak
mówicie,alepoprawciesięnotrochę,wielmożnypanie,nasiodle,
bojużcałkiemnabakiersiedzicie;musiałwastamdiablotenwiatrak
poturbować.
—Prawdęmówisz,anisłowa—odpowiedziałDonKichot
—ażejasięnieskarżę,todlatego,żerycerzombłędnymniewolno
anisarknąćzbólu,choćbyimkiszkizbrzuchawyłaziły.
—Akiedytak,tojanicprzeciwtemuniemam—rzeczeSancho
—aleBógwidzi,żeradbymbyłzserca,gdybywielmożnypanużalił
siętrochęprzedemną,kiedygoboli.Bocoja,tobymsiętegonie