Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NiemówięjarzekłDonKichotżebypowinnościąrycerza
miałobyćsamątylkogrubąstrawąsiężywić,aletylko,żenaniej
zwyklepoprzestają,dodającniecoziółpolnych,naktórychdobrzesię
znają,aktórychijaświadomjestem.
WażnatobardzorzeczznaćsięnaroślinachrzekłSancho
iwidzimisięcoś,żetaznajomośćprzydanamsięzczasem.
Aterazzjedzmy,coPanBógdał.
Jakożwydobywszyżywnośćzsakw,smaczniespożywalirazem.
Prędkoskończyliskromnąbiesiadę,wsiedliznównakońiruszyli
szukaćnoclegu;alesłońceinadziejazawiodłyichnieco,bodobrzejuż
zmierzchło,kiedynicnieznalazłszy,ujrzelisięwpobliżupastuszych
szałasówitamnocspędzićpostanowili.OileSanchowimarkotno
było,żesięniedostałnanocpoddachwygodny,otyleDonKichot
cieszyłsię,żekoczujepodgołymniebem,bozdawałomusięzawsze
wtedy,zagarniawposiadłośćswojąokiemniedoścignioneobszary
inowezasługdowodykładziewrzemioślebłędnegorycerza.