Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zorana.Muszędalejargumentować?
Pomimoprzebywałemwwibrującejprzestrzeni,
wyraźniepoczułemdreszczobrzydzenia.Mojeciało
zawszesiębuntowało,gdypadałosłowo:„ojciec”.Minęło
dwadzieściasześćlatodjegośmierci,arozdźwiękmiędzy
wyobrażeniem,jakipowinienbyćZoran,ajakibył
wrzeczywistości,pogłębiałsię,zamiastsłabnąć.Nie
mogłemzapomnieć,jakiepiekłonamurządziłnaziemi.
Musiszprzestaćjojczyćjakmaładziewczynka
odpowiedziałem,abyprzerwaćtematwywołujący
nieprzyjemnewspomnienia.
Nowidzisz,towinategosmutnegokraju,smutnych
gębinadodateksmutnychbohomazów,naktóremuszę
patrzeć.
Maszniepowtarzalnąokazjęobcować
zwielowiekowymdziedzictwemkulturowym,a…
Obcowaćtowiesz,żewolę…
Niezaczynajprzerwałemmuenergicznie.
Wtakimrazietyskończodwzajemniłsię
podniesionymtonem.Przestańbronićtychbazgrołów.
Anajlepiej,jakjesteśnimitakipodjarany,tokupsobie
jakiś.PowiesiszsobiewtymnowymnabytkunaGrodzkiej
ibędzieszdoniegojarzyłmichę.Staroćprzecieżlubi
staroć,nie?
Taksięskłada,żejedenkupiłem.
No,stary!Wtakimraziemuszęcizałożyćkartotekę.
Zaśmiałsię.
Janiemalrównież.
Dokonująctransferuśrodków,nabywcywkładali