Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potrafiłbymsiędogadywaćtakdobrzejakznią.Znikim
innymteżniechciałbymbyćtaknaprawdęnie
nachwilę,lecznastałe.
stabilizacjęmogłamizapewnićtylkoMonika.
***
Pośliniłempalecipotarłemnimjejodsłoniętącipkę
różową,okrótkichwargachsromowych.Potem
polizałemgoznówiwsunąłemwMonikę.Kilkaruchów
wystarczyło,abysięobudziła.Nieotworzyłajeszczeoczu,
alezatomruknęłazprzyjemności.
Podniosłemsięiobróciłemtak,abymiećtwarzmiędzy
jejnogami.Rozchyliłemjedelikatnieizachłannie
zacząłemlizaćsłodkiróż.Pokilkunastusekundach
poczułemdłońMonikinamoichjajkach,apotemustana
penisie.
Uwielbiałemtakieporanki.
Pobudkanietrwałajednakzbytdługo.
Monikadoszłabardzoszybko.Agdytylkoszczytowała,
mocnozacisnęładłońnamoichjajkachizassałapenisa.
Takagwałtownośćpodkoniecseksuoralnegosprawiała,
żenaglekończyłemszybciej,niżsiętegospodziewałem.
Poczułem,jakwypływazemnieciepłasperma,lecz
czułemtakże,żeMonikaniewyjęłapenisazust.Dopiero
gdytargnęłymnądwaostatniespazmyrozkoszy,
wysunęłago,awtedyzadrżałemkolejnyrazidwie
ostatniesmuginasieniatrafiływjejusta.
Nielubiłasmakuspermy.Nielubiłaczućjejnatwarzy.
Jakchybawiększośćkobiet.Przynajmniejtakmiaładuża
częśćtych,którespotkałem.
Dziewczynaszybkootarłaustaczystądłonią,