Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzwoń.Jakskończęsłużbę,telefonprzejmiemoja
koleżanka.Powiemjejotwojejsytuacji,żebymogła
cipomócbezzbędnychwyjaśnień.
Dziękuję,Sylwestrzewyszeptałam.
Usłyszałam,żeprzyjechaławinda,wsiadłdoniej.
Otworzyłamdrzwi.Nawycieraczcestałapaczkapełna
owocówilekarstw,byłteżobiecanytermometr.
Powejściudomieszkaniazgodniezinstrukcją
skierowałamgowstronęczoła.Trzydzieścidziewięć
ipięć.Wyłuskałamcałągarśćleków,włożyłamdoust,
popiłamwodąizataczającsięjakpijana,dotarłam
dołóżka.Takjakwczorajpodziałałyprzezkrótkiczas.
DZIEŃJEDENASTY
Wczorajszegodniataknaprawdęniepamiętam.Chyba
całyprzespałam.Znaczy,mamjakieśprzebłyski,żeidę
dołazienki,pijęwodę.Zataczamsiępomieszkaniu...
Zhistoriipołączeńmogęwywnioskować,
żerozmawiałamzSylwestrem,alenicniepamiętam.
Zresztąpotemrozładowałmisiętelefon,moglisobie
domniedzwonićnawetodsamegoprezydenta,ajasobie
pływałamwodmętachgorączkiicovidowegohaju.
Japierdolę,takiegoodlotujeszczeniemiałam.Inaprawdę
nigdyniechciałabymmieć.Nikomunieżyczę,nawet
mojemucholernemuszefowi,chociażtonajwiększy
dupek,jakiegoznam.
Taaplikacjadokwarantannytojakiśpicnawodę,
bonierobiłamzdjęć(chyba)iżadnespecjalneoddziały
sanepidutuniewpadły,żebysprawdzićmojąobecność
wdomu.
Zupełniestraciłampoczucieczasu.Gdybynieto,
żetelefonwyświetlamidatęigodzinę,niewiedziałabym,
jakijestdzieńtygodnia.