Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NatychmiastpopowrocieAgatkaskierowałakrokidołazienkiizamknęłasię
naczteryspusty.Mimoprotestównajbliższychpozostałatamprzezdługiegodziny.
Dotychczaspozbawionalustra,nawidokwłasnejwyblakłejfizjonomiipopadław
skrajnąrozpacz.
Zeszklanejtaflispoglądałyolbrzymiebrązoweoczy,osadzonewmałejgłówce,
obciągniętejzielonkawąpomarszczonąskórą.Całościdopełniałaokropnie
skołtunionaszopawłosów.Takzapewnewyglądałysłynnepomniejszonegłowy,z
różnicą,żeonaprawdopodobniejeszczeżyła.Prawdopodobnie...
Mamo,długojeszcze?Cotytamtakdługorobisz?Arekdobijałsiędodrzwi
łazienki.
Pływam!warknęłakochającamatkaipozostałagłuchanawszelkieprośby.
Alenamsięchcesikać!poinformowałDarekzasiebieibratabliźniaka.
Odczekalitrochępoddrzwiamiłazienkiipowędrowaliporatunekdoojca.
Tato,dajpiątakazażądalipójdziemydokiblawpubie.
Wpełnejzgodziezjechalinadółwindąiskierowalikrokidoosiedlowego
śmietnika.Arekwsunąłgłowędośrodkairozejrzałsięnaboki.
Wporządku,lejpierwszyzachęciłbratajastanęnaświecy.
SzoklustrzanywybudziłAgatkęzdotychczasowegoletarguipchnąłdo
działania.Jeżelichciałauratowaćchoćbyresztkiurody,musiaładziałaćnatychmiast.
Jejdługie,ciemneiniezwyklepuszystedotądwłosywisiałysmętniewpostaci
grubych,lepiącychsięstrąków.Myteprzezdwatygodniedaraminaturyipłukanew
jeziorze,nabrałykoloruwodorostów.Niezważającnaprotestyotoczenia,Agatka
postanowiłanieopuszczaćłazienki,pókinieosiągniewidocznejpoprawy.Mążi
synowiemogąpoczekać,wkońcutoimzawdzięczatedwanajgorszetygodnieżycia,
pomyślałamściwie.
Najpierwzrobiłasobieprysznic,nieżałującgorącejwodyipachnącegomydła.
Umyławłosypięćrazyinalaławodydowanny.Wsypałagarśćsolirelaksującej,
starannieunikająctejozapachuleśnymirozpoczęłakompleksowemoczenieciała.
Pogodziniewyszłazkąpieliniecozrelaksowanaistanęłaprzed
najtrudniejszymzadaniem.Należałocośzrobićzwłosami!Co?Obciąć?Wyrwać?
Rozczesać?Napoczątekspróbowałarozczesaćkołtun.Naostatecznerozwiązania
zawszejestczaspomyślałasmętnie.Pogodzinnejheroicznejwalcezbólemiopor-
materiąosiągnęłajakitakirezultat.Wprawdziewumywalcepiętrzyłsięstos
wyrwanychkłaków,aleinagłowiepozostałoconieco.
Kuogromnejradościrodzinyopuściłałazienkęipowędrowaładopokoju.
Przechodząc,kątemokaujrzała,żewczasiejejprzydługiejnieobecnościwmieszkaniu
niezaszłyżadnezmiany.Stosybagażunadalpiętrzyłysięwprzedpokoju,agłodni
chłopcyczekaliniecierpliwienaprzynależnyposiłek.
Agatkaodnotowałaówfaktobojętnieizajęłasięwłasnymisprawami.Po
przeżytymszokuuczuciamacierzyńskiejeszczesięnieujawniły,anadstosunkiemdo
mężamusiałasiępoważniezastanowić.Wjejmózgutrzepotałysięjakieśmyślio
rozwodziealboprzynajmniejseparacjinaczasprzyszłychurlopów.
Włożyłaulubionąsukienkę,zabrałatorebkę,kartękredytowąiwyszłana
miasto.Miaławplaniewizytęwsalonieodnowybiologicznej,ufryzjeraizakupyw
eleganckimbutiku.Wogóleniewiedziała,czywrócidodomu...
Wróciła.Nanowopiękna,uczesana,obładowanatorbamipełnymiciuchów
wkroczyładomieszkaniamocnopóźnymwieczorem.Zzadowoleniemspostrzegła,że
tymczasembagażeznikłyzprzedpokoju,mążugotowałdlacałejrodzinymakaroni
nawetposypałgoserem,awszyscyzachowująsiępodejrzanieuprzejmie.Żadnych
wymówek,krytykowaniaspóźnienia,piętnowaniarozrzutności,nic!
PodnieobecnośćAgatkijejmążSzymonzwołałnaradęnanajwyższym
3