Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trzebadoceniaćtakiemałe,niewinnechwile,prawda?
Zapewneztegopowoduniezauważyłemmężczyzny,którynie-
oczekiwaniewybiegłzzaścianyżywopłotuiwpadłnamniezdość
dużymimpetem.
Gdygrałemwrugby,niebezpowodunazywalimnie„Mur”.Nie-
znajomyniemiałzemnąszans,odbiłsięodmojejpiersiiupadłna
trawęjakdługi.
Wstrząswybiłmniezzamyślenia,niemalzulgąpowróciłemdo
rzeczywistości.Obcyleżałteraznamurawiezoszołomieniemma-
lującymsięnatwarzy.Natychmiastwyciągnąłemdoniegorękę,
amojeoczyzzaciekawieniemprzesunęłysiępojegosylwetce.
Byłtosmukłymężczyzna,obiektywniewysoki,choćjakieśdwa-
dzieściacentymetrówniższyniżja,ubranywluźny,bordowydres
dojoggingu.
Wrześniowesłońcepadałonajegobladątwarzzpodkrążonymi
oczami,lekkotylkozarumienionąodbiegu.Mógłbyćokołotrzy-
dziestki,aleprzeztozmęczeniewidocznenajegotwarzywydawał
sięstarszy.
Związanewkucykwłosynieznajomegoodznaczałysięszczegól-
niepięknymkoloremświeżychkasztanówdopierowyjętychzłu-
pinki;głębokibrązpołączonyzintensywnymczerwonordzawym
odcieniem.Zauważyłemteżniezwykłąbarwęjegodużychoczu
okształciemigdałówjasną,złocistomiedzianą,bardzonietypową.
Widziałemkiedyśtakiodcieńuszarychwilkówwjakimśprogramie
naAnimalPlanet.
Rysyjegotwarzybyłysubtelne,niemalkobiece,zwysokimi,sło-
wiańskimikośćmipoliczkowymiidelikatnąliniąszczęki.Górna
wargamiękkozarysowanychustukładałasięwuroczy,wypukły
półokrągprzypominającyłukkupidyna.Uwagęzwracałyteżbar-
dzodrobne,złocistepiegirozrzuconenanosieipoliczkach.Gdy-
bynietowarzyszącamuauraprzygaszenia,mógłbymnazwaćgo
13