Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MarcinKrólikRW2010Drzeworóżane
Jaciebie,żetakpowiem,ogromnie,Remuś,przepraszamWaldekwciążnie
poczuwałsiędoodpowiedzialnościalenieżadne„wyście”,tylkoszef.Jaci
wtekstachniegrzebię.Dostajędokorektyjużgotowywydruk.Możestażystka
pomyliłasięprzyprzepisywaniu?Remuś,jatutylkoodstawianiaparafkijestem,kto
innypociągazasznurki.MrugnąłporozumiewawczodoBartka.
AmeliaSobotkowapostawiłaprzednimkubekzparującymnaparem.
Trzebapoprostubardziejpilnowaćstażystóworzekła.Przyrękopisie
zawszemożesięzdarzyćniedopatrzenie.Pan,panieRemigiuszu,mógłby
nadzorowaćiodrazu,nagorącoprostowaćpomyłki.
AlbobyśsięwziąłzanaukękomputeradorzuciłWaldek,wysączającresztki
płynuzfusów.
StropionypanRemigiusztylkomachnąłrękąbezsłowa.Dochodziłasiódma
inicniewskazywałonato,byktośzzespołumiałjeszczedotrzeć.Oprócznich
trzechdoEcharegularniepisywałamaturzystkaz„Sienkiewicza”zajmującasię
sportemistudentkadziennikarstwawramachpraktyk.Resztazespoługłównie,jak
Bartek,nauczycielezmiejscowychszkółpojawiałasięepizodycznie.Bartek
pamiętałlepszeczasywEchu,kiedywczwartkowepopołudniaredakcjaroiłasięod
ludzi.Większośćznich,wtymwspółzałożycielkapisma,prędzejczypóźniej
opuszczałapokładzpowodukłótliwościszefabądźkuriozalnychstawek.Kilkaosób
wytoczyłoWacławowiSobotceprocesyoniewypłaceniezaległychhonorariów
ztytułu
umowy
odzieło
jedynej
formy
zatrudniania
dziennikarzy,
jaką
praktykował.Naetaciezatrudniałtylkografikaifotografa,którymtaksięciekawie
składałobyłjegosyn.
Bartekwciążsiętrzymał,bomimocałegotępegoprowincjonalizmuSobotki
mógłczasemopublikowaćcoświęcejniżlokalnąsiekaninę.Kiedyjakostudent
trzeciegorokuanglistykizjawiłsięwEchu,żebyjakwyjaśniłSobotcegdzieśsię
literackozaczepić,redaktorprzyjąłgozotwartymiramionami,poczymrozwiałjego
11