Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Przyjeżdżatucodrugidzień,przezwszystkietety-
godnie–rzekłkról.
–Prezenty–Helenawzruszyłaramionami.–Prezen-
ty,bypodtrzymaćtwojedobrenastawienie,bociępotrze-
bują.Grająwtęswojąprymitywnągrę.Prezenty,kiedy
ciępotrzebują–żelaznypręt,kiedyprzestaną.Wiesz
otym.
–Codrugidzieńtoczęsto–odparłspokojniekról.
–Onmyślitylkooswoichambicjach–odrzekłazgo-
rycząHelena.–CiągletylkoRzymiImperium.Powie-
działammuostatnimrazem,żeniepowinientracićcen-
negoczasunagrzecznościowewizyty.Terazobejmiedo-
wodzenie,boKaroniuszznówwyjeżdża.Toźledlawojska,
kiedydowódcajestzbytczęstonieobecny.Więcejjużnie
przyjedzie.
Króljakbyjejniesłyszał.
–Parulmówimi,żemająkłopotywichwioscena
południu–powiedział.–Wzeszłymtygodniusztorm
zniszczyłjedenaściestatkówiuszkodziłwieledomów.
Pojadętampopołudniu,alewrócęwieczorem.Idźte-
raz.DałemGullorozkazy,bypodanouroczystyposiłek
wgodzinępozachodziesłońca.
Spojrzałananiegozeszczerymzdziwieniem.Uro-
czysteposiłkibyływażnymiwydarzeniami,zudziałem
conajmniejpięćdziesięciudostojnikówipańzwyższych
sfer.Chciałazapytać,jakatookazjaiktozostałzaproszo-
46·DrzewoŻycia