Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tyodpowiedziałnatychmiastipokazałwszystkie
zębywuśmiechu.Nie,nicniemów,Heleno.Maszra-
cję.Bezwątpieniawywierasznamniezływpływ.Aco
gorsza,zwiększasięonzkażdymdniem.
Poszliwstronępałacu,akrzepkisłużącyzająłsięko-
niem.
Czytwójojciecjestwdomu,Heleno?
Nie.Pojechałodwiedzićwioskęnapołudniu,wktó-
rejsztormwyrządziłwielkieszkody.
JestojcemswojegoludupokiwałgłowąRzymia-
nin.ZdjąłhełmzbrązowymorłemDwudziestegoLe-
gionu,doktóregogoterazprzydzielono.
SolidnyrzuciłaodniechceniaHelena.Iładnie
zrobiony.
Och,takinakazKonstancjuszwzruszyłramiona-
mi.RobiąjeterazwTreveri.Zbroje,rękojeścimieczy
iwłócznierobionewNarbonensis,wmieściezwanym
Massilia.Ważnemiejsce.OstrzazHiszpanii.
CzycokolwiekjestrobionesamymRzymie?
Znówusłyszałtensarkastycznyton,zktórymnigdy
nieumiałsobiedobrzeradzić.Aledziśspecjalniemuto
nieprzeszkadzało.
Oczywiście,jesteścieimperiumciągnęła.Myje-
steśmytylkobiednymmałymnarodemadlawasbar-
barzyńcami,jaksądzę.Ajednakszczycimysiętym,że
żyjemynanaszejwłasnejziemiiznaszejwłasnejziemi.
48·DrzewoŻycia