Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Campbellpokiwałgłową.Takbardzopragnął
szczęściadlasyna,jednakGrantnigdyniebył
zadowolony.
Toprawiepewne,żeGrantniewyjedzieznami
naPółnoc,aElmwoodtoteżdlaniegojedyniepuste
słowo.Łatwepieniądzeinicwięcej.Coinnego
Cameron.Wskazałnacórkę,którawracałazklaczą
dostajni.JejsercenależydoElmwood.Prawdziwa
potomkiniCampbellów.KochaMissisipitakmocnojak
swojerączekonie.Dobrze,żejestkobietą.
Obajzaśmialisięcicho.
Myślisz,żetwójsyndołączydowojskkonfederatów?
zapytałJackson.
Senatorprzeczącopokręciłgłową.
Nie.Jestprawiekaleką.Weźmiezdomupieniądze
iwyjedziedoBatonRouge.Będziełajdaczyłsięipił
dokońcawojny.
Nocóż,przemyślofertęLincolna.Jacksonsięgnął
posurdut.
Pokrótkiejchwilisenatorzaproponował:
Możezostanieszchociażtydzień?Będzieszmile
widzianymgościem.
MójstatekstoiwBatonRouge.Montująnanim
nowedziała.Powinienempilnowaćrobót.
Senatorpołożyłmudłońnaramieniu.
Wspomniałeś,żetomożepotrwaćnawetmiesiąc.
Urządzębalzokazjitwojegoprzyjazdu.
Jacksonrzuciłokiemnałąkę.
ZróbtodlamniepoprosiłCampbell.Porazostatni
chciałwystąpićwroliplantatora,zanimdawny
porządekświatalegniewgruzach.Toostatniaszansa,