Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Czego?—zapytałemzdumiony.
—Opuścićmnie.Nopoprostu,niemożesz—odparł.
—Aleprzecieżmasztuswoichstarychznajomych,przyjdąteż
nowiwłaściciele...—próbowałemgoniezgrabnieprzekonywać.
—Onitoniety...Błagam,zostańtuzemną.Byćmożetosąmoje
ostatniechwile.Czujękoniecwprzewodach—wyszeptałdostojnym
głosemmłodegomężczyznyobardzostarejduszy.
—Niezmieniajdomu,leczotwórzswójumysł—wycedził
piekarnik,wyraźnieurażonymojądecyzją.
—Nibypoco?—spytałemlekkozirytowanyzaborczością
maszyn.
—Bógjestmiłością—zakomenderował.
Niepodjąłemtegoabstrakcyjnegowątku.Niebawem,gdyświeżo
napisaneorazzredagowaneogłoszeniesprzedażydomuczekało
naswojeżycie,pęczniejącwdyskutwardymlaptopa,odbyłsięwielki
przeglądwszelkichinstalacjidomu.Okazałosię,żetosterciągniejuż
ostatnimisiłami,będącnajbardziejnieaktualnymprzedmiotemoraznie
sprawującsięjużjaknależywstosunkudomłodszych,świeższych
roczników.Chcianogonatychmiastodłączyć,alepomoichgorących
protestachiprośbach,zgodzonosięgoodłączyćzapółroku.
—Czyżadnakonserwacjaniejestmożliwa?Staćmnie,chętnie
zapłacę...
—Niemamowy.Firmamusidbaćoporządek.Toniemożliwe
—zimnoprzerwałprzysłanyfachowiec.—Przykromi.
—Aleonjesttakiwrażliwy!Śledzinabieżąconowinkikuchni
prowansalskiej,uwielbiaChopinaorazRilkego,aomoimżyciuwie
bodajwszystko.Matkatyleniewie,coon!Proszępana,takimały
toster,ależebypantylkosłyszał,jakiemadobre,godneserce...
—Niema.Totylkomaszyna.Cyfrowekrólestwozerijedynek.
Przykromi.—Konserwatorpowtórzyłostatniezdanie,poczym
wyszedł.
—Dziękuję—wyszeptałtoster,podającmiprzypalonągrzankę.