Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Proszęsięniekrępować.Powiem,bydoniesionociasta.
Wicehrabianiechętnie,alepospieszniewstałiwyszedłzasłużącym,
zostawiającKlemensasamegowsalonie.Niestetyniebyłomudane
posiedziećtamwsamotności,bopokilkuminutachciszyrozległosię
stukaniepantofelkówigłośnefuknięciezapowiadającezpewnością
uczuciezgołaodmienneodeuforiispowodowanejjegowidokiem.
Dzieńdobry,pannoWieczorek.Mnieteżjestprzyjemniepanią
widzieć.
Dzieńdobry.Zatrzymałasię,lustrującpołożonenasekretarzyku
książki.Samajetamzostawiła,jaktomiaływzwyczajuinne
prowadzącedworypanie,bypokazaćprzybyłymgościom,żeoddają
sięwwolnymczasiepoważniejszejlekturze.
Skończyłasięwreszciepaninamniedąsać?
Nie.
Aistniejeszansa,abysiętakstało?Niewiedziałdlaczego,ale
niechciałjejzignorować,zresztąmusiałprzyznać,żewyglądała
naprawdęuroczowtej…raczejniecodziennejsukni.Czyżbywybrała
cośszykowniejszegozewzględunajegoosobę?
Wątpię.
Aczymógłbymwiedzieć,czymtaknaprawdęnaraziłemsiępani
osobie?
Może.
Nieto,żebymijakośszczególniezależałonapoprawieniunaszych
stosunków.Zależałomuwzasadzie,bochciałwydobyćodniej
informacjenatematzaginionegoszlachcicaipierścieniawysadzanego
diamentami,aletegozdradzaćniemógł.Dodatkowomusiał,choć
niechętnie,przyznać,żewbrewniezbytzachęcającemucharakterowi
pannęWieczorekcechowałaniezwykleinteresującaaparycja.Musiałby
byćmartwylubniespełnarozumu,byniezwrócićuwaginalinięjej
talii,gęste,miękkieloki,wielkieszaroniebieskieoczyizaróżowione
usteczka.Poruszałasiętakżezniewymuszonągracjąijeślichciała,
potrafiłabyćnaprawdęsłodka.Bywamjednakdośćczęstymgościem
paniwuja,anadłuższąmetęmęczącejesttoczeniezupełnie
bezsensownejwojny.
Czyżby?
Możepanilubisięzewszystkimisprzeczać,pannoWieczorek.
Jajednaknależędoludziceniącychsobiespokój.Zaczynała
gopowolimierzićjejnonszalancjawstosunkudoobowiązków
gospodyni.Bądźcobądźtoonbyłtutajgościemitojegopowinnosię
zabawiaćrozmową.