Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Pluskuderzanegoowodęwiosłarozszedłsięechempokotlinie.
Mężczyznawpłaszczuzobszernymkapturemprzysłaniającymniemal
całąjegotwarzzatrzymałłódźiodetchnąłgłęboko.Wielogodzinne
wiosłowanieprzymizernejpoświacieksiężycawyczerpałogoowiele
bardziej,niżmógłprzypuszczać,alecena,jakąoferowałkupiec,była
zbytkusząca,byzrezygnowaćztakiegowysiłku.Treśćceltyckich
manuskryptów,araczejwiernychkopiiiluminowanychzwojówsprzed
wieków,nadalprzyciągaławszelkiejmaściszaleńców.Światdawno
wkroczyłwdziewiętnastywiek,aludzienadalbardziejufalizapiskom
alchemikówiszarlatanówniźlinauce.Askoroistniałpopyt,
toonzaodpowiedniąopłatątworzyłpodaż.Czydręczyłygowyrzuty
sumienia?Czyzdawałsobiesprawęztego,żedoeksperymentów,
którychformułyzawierałypisma,potrzebabędzieofiar?Trudno
jednoznacznieodpowiedziećnatopytanie.Jegoduszajużdawno
dławiłasięwoparachopium,umysłtrawiłyzgryzotaipoczucie
osamotnienia,ażołądekmusiałczymśnapełnić.Losbanitybyłlosem
okrutnymidrogimwutrzymaniu.
–Topan?–zapytałprzygarbionyczłowiek,którywyłoniłsię
zciemnościzbosakiemwręku.
–Zależyktopyta–odrzekł.
–Kupiec.
–Wtakimrazieproszępokazaćpieniądze–powiedziałmężczyzna
włódce,posługującsięeleganckąmową,doktórejbyłprzywykły
przedwielomalaty.
–Askądmammiećpewność,żedostanęzanieto,
pocotuprzyszedłem?
Wodpowiedzirzuciłzwójprzewiązanyrzemieniem.
–Proszęzapalićlatarnięisamemusięprzekonać.
–Takzrobię–odparłprzygarbionyczłowiekiwykonałposłusznie
polecenie.–Wnioskuję,żetoniewszystko–stwierdziłpopobieżnym
przejrzeniuzawartości.
–Tojednazsiedmiuczęści.Mamprzysobiepozostałe,proszęsię
nieobawiać–zapewnił.–Zaznaczamjedynie,żeabyznich
skorzystać,potrzebnabędzieinstrukcja.Znajdziejąpanwliście.
Wtymsamymmiejscu,wktórymznalazłpanogłoszenie.
–Rozumiem.–Kupieczapomocąbosakaprzyciągnąłłódź
zakapturzonegomężczyznyisprawniedokonaliwymiany.