Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Agnesotwarłaoczy.NajpierwpomyślałaoJohanie.Ojegoupartym
spojrzeniu,przedktórymniemożnabyłosięschować,jegowielkich
niespokojnychrękachiwszystkowiedzącymuśmiechu.Spojrzała
nałóżko,namiejsceoboksiebie.Karelspałinawetniezdawałsobie
sprawy,żejegożonaranoponocypoślubnejmyśliojegobracie.
Ponocypoślubnej.Agnespoczuławstyd.OczekiwałaCZEGOŚ.Noc
poślubnamiałabyćjaktrzęsienieziemi,miałazniejzrobićkobietę.
Acosięstało?Wszystkiepragnieniarozpłynęłysięwmomencie,gdy
pijanyKarelpadłnałóżko.Agneszpłaczemściągnęłamubuty,
spodnie,marynarkęikoszulę,alenicgonieobudziło.Przezchwilę
wpatrywałasięwzwalistąsylwetkęzwygiętądotyługłową.Czy
towszystko?Boże,jeślitakwyglądażyciemężatki…Późniejjednak
wślizgnęłasiędołóżkaobokswegomężaistarałasięzasnąć.Wkońcu
sięudało.
Ranek.Agnespełnaniepokojuzdałasobiesprawę,żeJohan
jakośurzekł.Jednocześnieobrzydzał,odpychałiwjakiś
magicznysposóbprzyciągał.Trzęsłasięzestrachu,boprzeczuwała,
żecośsiętuświęci,coś,nadczymniebędziewstaniezapanować.
Umyłasię,uczesała,doprowadziłasiędoładuiodważyłasię
wkońcuwyjśćzizby,któraprzypadłajejiKarlowi.Możepowinna
poczekać,sięKarelobudzi,alemogłototrwaćcałąwieczność.
Adobragospodyniwstajewcześnie.Dobragospodyni.Jeszczekilka
dnitemuwyobrażałasobie,jakpiękniebędązKarlemgospodarzyć.
Dzisiajjużwiedziała,żecośbędzieinaczej.Jeszczewczorajotej
porzebyławesołaiszczęśliwa.Całarodzinaznowuwkomplecie,
jedzenie,picie,zabawa.Mówisięprzecież,żejakiewesele,takiecałe
późniejszeżycie.Aweselebyłopiękne.Bardzopiękne.
dowieczora,gdyprzyszlidodomu…Agnessięwzdrygnęła.
Teściowaposadziłaprzystoleizaczęłaswojekazanie.Pouczałają,