Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dorastałaAgneswBenešovie,aleniebyłotoniczapierającegodech
wpiersiach.
Agnessięrozmarzyła.JużzaparęmiesięcyjakoAgnesKocurova
będziezmywaćnaczyniawDarkovicach.Widziałasamąsiebie
wbiałymfartuchu,włosyspiętewkok,iona–wewzorowo
wysprzątanejkuchniszorujegarnki.Cieszyłasię.UKocurówbyła
tylkoraz,kiedyKarelprzedstawiałjąjakoswojąnarzeczoną.
Podwórzebyłoposprzątane,wchlewiebuczałyzwierzęta,ogród
wyglądałnazadbany.Mieliteżpoleikawałeklasu,aletegojużnie
widziała.Będziejejlepiej.Nawetjeślitemugospodarstwudaleko
domajątku.
Przestałabujaćwobłokach,wróciłamyślądodomuswoich
rodziców,skończyłamyćostatnitalerz,wylaławodęzezlewu
dowiadraiwzięłasiędowycieranianaczyń.Jejmatkaisiostry
oczymśrozmawiały,alebyłyzbytdaleko,bymogłajeusłyszeć.
–No,niewiem–odezwałsięojciec–czyprzyzwyczaiszsię
dotychDarkovic.Benešovtomiasto,aDarkovicesąmałe,nawet
pociągtamniedojeżdża,totylkowieś.
ZdziwionaAgnesobróciłasięwjegostronę.
–Tak–wtórowałamumatka.–Inikogotamnieznasz,będziesz
tamsama.Darkovicesądaleko.
–Czemumitomówiciedopieroteraz?Jeszczewczoraj
siedzieliściecicho…
–Ja,ja–ojciecpokiwałgłową.–Zdecydowałaśsama,myśmycię
doniczegoniezmuszali.
–Topocotakiegadanie?–wyszeptałaAgnes.–Mamaprzecież
przyszłazBohuslavic.
–AleBohuslavicesąrzutberetem,przecieżwiesz…
Skądnagletyletrosk?
Niespodobalisięim–przeszłoAgnesprzezmyśl,zaczęłasiębać.