Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Agnesmiałasercewgardle.Stałaprzedmałymdomkiemnakońcu
Bohuslavicizbierałasięnaodwagę,żebyzapukać.
Nagledrzwisięotwarły.Staławnichstaruszka,którąAgnes
widywałaczasempodczaswizytucioci.Wszyscysiętejstarowinki
bali,alewtrudnychchwilachdoniejchodzili.Itozcałejokolicy.
–Czegochcesz?–zapytałabezsłowapowitania.
–Ja?–wydukałaAgnes
–Noty.Wejdziesz?
Agnesprzytaknęła.
Starszakobietaodsłoniławejścieiwpuściłamłodsządośrodka.
Agensweszładodomku,rozglądałasięponimspłoszonym
wzrokiem.Jakwyglądamieszkaniewiedźmy?Węże,żaby,czarnykot?
Mocniejowinęłasięciepłączarnąhytą*,bałasię.
Pocotuprzyszłam?–łajałasięwduchu,aleszładalej,dogłównej
izby.Zaskoczonaspostrzegła,żewyglądatujakwszędzie,jak
wkażdymdomu.Białykredens,stółikrzesła,wokniekoronkowa
firanka,podoknemkanapa.
–Więcczegochcesz?–porazkolejnyzapytałasięwieszczka.
–Karty–rzekłaAgnes.–Chcęznaćswojąprzyszłość.
–Tak?Apoco?
–Wychodzęzamążichcęwiedzieć,comnieczeka.
–Achceszgozamęża?
–Chcę,alesięboję–chwilęsięzawahała.–Niewiemwłaściwie
czego.Mieliśmydzisiajswaty,arodzicebylitacyjacyśdziwni…Nic
niemówili,aleczuję,żecośimsięniepodoba.Bojęsię.
Wróżkaspojrzałananiązamyślona.
–Zapłaciszmidziesięćkoron.Masztyle?
–Ażtyle?–westchnęłaAgnes.
–Tyle.Nadalchcesz?