Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nabasen.Wysmarowałasiękrememzfiltremprzeciwsłonecznym
1bilion,ponieważjesttakblada,żewłaściwiejejskóra
majasnoniebieskiodcień.Wkółkogadałaotym,jakstrasznybędzie
pierwszydzieńszkoły.Wkońcumusiałamuciszyć,więc
oznajmiłam,żewponiedziałekmamawyjechaładoMeksyku.Zatkało
ją.
Tonicwielkiegowytłumaczyłamrozdrażniona.
Raczejwyglądanacoświelkiego.
Założyłamokularyprzeciwsłoneczne.
Cosiędziejemiędzyniąatwoimtatą?zapytała.
Nic.Mamapoprostupracujenadpowieścią.Koniectematu.
Chloe,takmiprzykro.
Ejże!Dlaczegomiałobybyćciprzykro?Onanieumiera,tylko
piszepowieść.
Wiem,żeniepowinnambyćzłośliwawobecHannah,aleona
naprawdędoprowadzamniedoszału.Imbardziejstajesię
emocjonalniewylewna,wtymtwardsząbryłęloduzmieniamsięja.
Sobota,15sierpnia
Wyciągnęłamzszafywszystkiepudłazjesienno-zimowymiciuchami
ipoprostu.Ja.Nienawidzę.Tych.Szmat.Ichprzesłaniejest
jednoznaczne:„Zbrakupoczuciawłasnejtożsamościubieramsię
wnajbardziejpospoliterzeczywdesperackiejpotrzebiestopieniasię
ztłumem”.JedyniekwiecistetenisówkiodHannahsuper.Całą
resztęspaliłabymnastosie,gdybymtylkomogła.
Potrzebujęmetamorfozy.Nie,niemetamorfozytobrzmijak