Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znadaleleganckimikierowcamiwino.Gawędziliśmy
owybranychzagadnieniachżyciacodziennegomuchy
owocówkiorazopolemikachPopperazCarnapem.Ja
jestemzafalsyfikacjonizmem.Przeszedłemsiępoogro-
dzie,poczułemduchapanteizmu,wróciłemzamyślony.
Namiejscudoszedłemdosiebie.Niespóźniłemsię,bo
akuratmówiłprofesor,któregoszczególnielubię
słuchać.Dźwięki,którewydaje,łagodneiuspoka-
jające,atreściniema,więcnicmnienierozprasza.Po
nimzaczęłysięwystąpieniaoficjalneśrednioważnych
ludzireprezentującychprawdopodobniedośćważne
urzędy.Ciąglenieumiemgwizdaćnapalcach.Wyszed-
łemiprzezlaspiechotądotarłemdometra.Byłtoładny
ipożytecznyspacer.Lasprawiepusty,czasemmijałem
biegnącychdlasportuwtymsamymkierunkueme-
rytów.Walczyliożycieichybaniemogliznaleźćdrogi
nazewnątrz.Wróciłemdodomu,zadzwoniłtelefon,
jakaśkobietaprzedstawiłasięizapytała,czynieprze-
szkadza.Odpowiedziałem,żeprzeszkadza.Chybajejto
niezaskoczyło,bomówiładalej.Zaprosiłamniedo
przychodnizdrowiaorazzachęciładokupnaherme-
tycznychgarnków,którychniemożnaotworzyć.Zdzi-
wiłomnie,dlaczegouznała,żetomniezainteresuje.
Pochwiliprzestałemsiędziwić.
24-5-2012r-
godz-14-48
Słońce
13