Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakwznakachchińskichzapisujesięimięinazwiskojej
koleżanki,poczymusiadłatużobokinnego,młodego
mężczyzny.Jegodłońszybkowspięłasięnajejtalię.
Xiaohongczarującouśmiechnęłasięwstronępana
Tana.
Dobrze!Zaczynaszjutroranonietraciłczasupan
Tan.
Tegosamegowieczoruzorganizowałkolację
wprywatnympokojuwrestauracjiWiosna.Bylitampan
Liu,kierownikfabrykichemicznejCzerwonySztandar,pan
Zhang,dyrektordomuhandlowegoipanLi,prezesfirmy
zajmującejsięimportemieksportem…Xiaohonggodnie
reprezentowałapanaTanaistukałasięznimiwszystkimi
kieliszkami.KierownikLiubyłgrubiutkijaknoworoczna
świnia,atwarzmiałzaróżowionąipromieniejącą.Jego
wzrokcoiruszprzetaczałsiępopiersiachXiaohong.Nie
podobałojejsięto.Nieznałasięnagrzecznym
odmawianiu,więcpoprostupiła,nieroniącanikropelki.
Nigdywcześniejniepiłaalkoholuiszybkozaczęłosięjej
trochękręcićwgłowie.Czułasię,jakbysiedziaławklasie
wgorącyletnidzień,cykadyobojętnieśpiewałyswoje
piosenki,aonazaczynałasięrobićsenna.Oczy
wszystkichmężczyznprzystolebyłyjużnabiegłekrwią,
jedenpodrugimprawilipanuTanowikomplementy.Qian
Xiaohongbyłaświadoma,żemapewneobowiązki,ado
końcaimprezyjeszczedalekadroga.Poszładołazienki,
wysikałasię,zwymiotowała,iznówodzyskałajasność
umysłu.Kieliszekzakieliszkiem,skończyłasięwódka
zpięciuzbóż,todawajciewódkęzsorgo,teżsię
skończyła?Toczerwonewino,ajakskończyłosię