Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DŁUGISPACERPOKRÓTKIMMOLO
Okołotrzechmiesiącypoukazaniusięmojejpierwszej
książkipóźnymwieczoremzadzwoniłdomnieznany
mizwidzeniadyrektorsłynnegowydawnictwa.Nielubię
późnychtelefonów.Odzawszekojarząmisięzchorobami
bliskichalbokontrolami,któreprzeprowadzałyprzyjaciółki
mojejmamy,żebysprawdzić,czynierobięczegoś
niedozwolonego,naprzykład–czyniepijęznówwkuchni
winazNabokovem.„Dzwonięwsprawiepowieści,którą
paniobecniepisze.Chętnieprzejrzelibyśmytekst”.
Zapewniłamdyrektora,żeniczegoniepiszę,aleodrazu
byłojasne,żezamierzacierpliwiepodtrzymywać
rozmowę.Mówię,żeterazakuratjestemwfazieczytania.
Reprezentujęnurtempiryczny–piszętyle,ile
doświadczam.Niedasiępisaćszybciej,takjakniedasię
szybciejżyć.Rzeczywistośćzaśtrzebatworzyć
–zapieniądze,grającryzykownieiregularnie.Regularnie
tojanawetsmacznejzupynieumiemugotować,
acotudopieromówićoprozie.
Pozatymwłaśniezaczęłamremontwdomu.Kupiłam
gładźszpachlową.Orientalnygobelin.Kolejnydzień
czekamnamajstra.Miałmiobićjapońskimiscenkami
fotelzKłajpedy.Kiedyzadzwoniłtelefon,siedziałam
właśnienapodłodze,natejtkaninie,iprzeglądałam
„Styl”.Patrzyłamizastanawiałamsię,jakkobiety
zwyższychsfer,mająctakiepaznokcie,sąwstanieumyć
sobietyłekiniedoznaćprzytymżadnychurazów.
Pokrótkiejprzerwiedyrektormówi:„Aleprzecieżpisała
pani,żepisze.Inawetwjednymztekstówbardzotrafnie,
choćzezbędnąironią,wskazałapaniwszystkiecechy
„dobrzesprzedającejsiępowieści”,czyli:egzotykę,
pretensjedoBoga,odrobinęniestandardowegosek…”.
„Jeszczewinnymtekście–mówię–pisałam,żemoja
przyjaciółkazabieramnienakawęnastaremiasto
wtorbiedlakota,ajejojcukobietypotrzebne
sądousuwaniamukleszczyzpleców”.Kiedymiktoś
przerywa,natychmiasttracęochotęnadalsząrozmowę,