Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pracowaćtraktujejakosobistązniewagę.Jestteż
do​brymprzy​ja​cie​lem.
Wmilczeniuładująpakiwełnynastatek.Niemaich
wiele.Wokolicycorazmniejosóbzajmujesię
ho​dowlą.
Le​ciećztobą?pytaHerb.
Nietrzeba.TylkonaToko?
Apocogdzieśin​dziej?
Wzruszaramionamiiwchodziporampienapokład.
Lubiswójstatek.Maelegancką,podłużnąsylwetkę,
nietypowąnawetdlamałychtransporterów.
Zakokpitemjestdużomiejsca.Sterujesięnimlekko,
usterkiprawiesięniezdarzają.Startujebezproblemu
prostowjaśniejąceniebo.Pozostawiazasobązielone
wzgórzaEnu.Wkrótceznajdujesięwcichejpustce
przestrzenikosmicznejjedynymmiejscu,wktórym
nieczujesięin​tru​zem.
DwiegodzinypóźniejdocieranaToko.Nieznositej
planety.Małaibrudnaprzygniatagopoczuciem
beznadziei.Napłowychpustkowiachstojąmetalowe,
niskiehangary.Pordzewiałeścianylepiąsięodsmaru
ibrudu.Nikttuniemieszka.Jedniprzywożątowar,inni
odwożą.Obskurnejadłodajnieproponująśmierdzące
jedzenieimocnealkohole.Nawetichwłaścicielewolą
mieszkaćnaokolicznychplanetachiksiężycachmało
go​ścin​nych,alenietakbrud​nychismęt​nychjakToko.
Lądujenabetonowymplacuprzedmagazynem.Gdy
wysiada,przystatkujużczekajądwajmagazynierzy:
wieczniezmęczonewyrostki,którepozbyłysięzłudzeń
wchwiliurodzenia.Winnychmagazynach,gdzie
dowożonowęgielalbogranit,obsługązajmująsięrośli
siłaczezbicepsamiwielkościjegogłowy.Tutaj
składowanetylkomateriałyiubrania,więc