Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Preczzpe​de​lami!Preczzpał​ko​wód​cami!
Słyszysz,RobkuPoussepain,atentamoto,kto
tojest?
ToGilbertdeSuilly,
GilbertusdeSoliaco,
kanclerz
ko​le​giumAu​tun.
Łap,tomójtrzewik...Maszlepszemiejsce,wal
gowpapę.
Sa​tur​na​li​tiasmit​ti​museccenu​ces
[8].
Preczzsze​ściomateo​lo​gamiiichbia​łymikom​żami!
Więctoteologowie?Myślałbym,żetoraczejtrzy
parygęsi,dlamia​staodŚwię​tejGe​no​wefy.
Preczzle​ka​rzami!
Preczzdys​pu​tami,kar​dy​nal​nymiikon​cep​tor​skimi!
Tobie,kanclerzuŚwiętejGenowefy,tobieotomoja
mi​siurka!Masz!...Tozamójawans.
Takjest,rzeczywiściepoparłjedenzkolegów
oddałjegomiejscewwydzialeNormandiimałemu
AscanioFalzaspada,któryjestzprowincjiBourges,jako
Włoch.
Grubaniesprawiedliwośćzawołalijednogłośnieżacy.
Preczzkanc​le​rzemŚwię​tejGe​no​wefy!
Hejty!MistrzuJoachimieLadehors!Hejdrugi,
LudwikuDahuille!Hejtam,typoczwaro!Lambercie
Hoc​te​ment!
Żebycięzmorazdusiła,prokuratorzeniemieckiej
na​cji!
WrazzkanonikamikaplicyŚwiętejiichszarymi
tu​ni​kami;
cumtu​ni​cisgri​sis!
[9]
Diabliwas,mistrzowiekunsztu!...itewszystkie
wa​szepyszneczarnekapy!iwszyst​kieczer​wonekapy!