Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CZĘŚĆI.ŚWIT
Przekręcamsię,naciągającnasiebiejasnoniebieskąfirmową
pościelAmtraka.Jasne,mógłbymwstaćzłóżka-naprawdębym
mógł-alepoco?
nDzieńdobryPaństwu!”
.
Jużprawiezasnąłem,aleznowuzostałemobudzony-nieprzez
NagłyPrzechyłaniprzezPodskakiwanienaSpojeniachSzyn,tylko
przezgłos-rześkiiradosny.
nJestempannaoliver,stewardessazwagonukawowego.Wagon
jestjużotwartyipodajekawę.Alejeślichceciezostaćobsłużeni
przezpannęoliver,musiciemiećnasobiebuty,koszulęiżyczliwy
wyraztwarzy!”
.
DobryBoże.Terazjużniezasnę.Sięgamdoplecakaiszperam
wposzukiwaniuksiążki,starającsięnierozerwaćpościeli.Wreszcie
znajduję-toRozmyślania.Cieniutkaksiążeczka,niewięcejniż
150stronzszerokimimarginesami.Naobwoluciewidniejepłaskorzeźba
mężczyzny,brodategoimuskularnego,dosiadającegokonia.Jego
oczyemanująspokojnąsiłąkogoś,ktoniemusiniczegoudowadniać.
MarekAureliusz,cesarzrzymski,dowodziłprawiepółmilionową
armiąirządziłimperiumobejmującymjednąpiątąludnościświata,
rozciągającymsięodAngliipoEgiptiodwybrzeżyAtlantykupo
brzegiTygrysu.AleMarek(jesteśmyzesobąpoimieniu)nielubił
wcześniewstawać.Polegiwałwłóżku,awiększączęśćpracywyko-
nywałpopołudniami,popoobiednimodpoczynku.odróżniałogo
toodinnychRzymian,którzywwiększościwstawaliprzedświtem.
NaulicachRzymudziecizzaspanymioczymawędrowaływszarówce
doszkoły.Marekpochodziłzarystokratycznejrodziny,więcpobierał
naukiwdomu.Dziękitemumógłspaćdopóźnaikorzystałztej
możliwościprzezcałeżycie.
Napierwszyrzutokaniewielenasłączy.Dzieląnascałestulecia,
niewspominającjużogigantycznejróżnicypodwzględemposia-
danejwładzy.Marekrządziłimperiumoobszarzerównymmniej
więcejpołowiekontynentalnychStanówZjednoczonych,natomiast
jarządzęmniejwięcejpołowąmojegobiurka,aitoztrudnością.
18