Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tymrazemjednakmiałobyćinaczej.Staraklaczszła
spokojnie,prowadzonawstronęciężarówki.Tysiącerazy
jechałatakimpojazdem,więcgrzecznieweszłaporampie
dośrodka.Źrebakstukałkopytkamitużobokniej.Tuż
zaniązamknęłasięprzegroda…aleowiessmakowałtak
wybornie!Źrebakszukałwymienia,akiedyjeznalazł,
zacząłpićmleko.Przytłumionestukikopyt,cichegłosy.
Pokrokachnarampiestaraklaczrozpoznała,ktobędzie
jejtowarzyszyłznajomazlatmłodości,któraurodziła
ledwieprzeddwomadniami.Pokilkuminutachstałajuż
nastanowiskuobokiprzeżuwałaowies.Rampa
powędrowaławgórę.Silnikzamruczałnawolnych
obrotachiciężarówkapowoliruszyławyboistądrogą.
Niedenerwowałasię,boźrebakjechałrazemznią.