Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
18
JanDrzeżdżon
śpiącejwewłosyiwgłowę.BZabijjejdobroć–mamrotała–zabij!Niechcę,
abywmoimświecieżyłktośtaki,ktomaserceprzepojonedobrocią.Nie
chcę,abytobyłatadziewczyna”.Wchwiligdywypowiadałatesłowa,nadno
duszyksiężniczkispadałciężkijadzatrutegokolcaizmieniłją.Obudziłasię
izobaczyłaczarownicę,którawydałajejsiędobra.Zapomniałaozamku,
oKróluŻyciairzekła:BChcęiśćztobą”.Natoczekałazłaczarownica.Wzięła
dziewczynęzarękęipoprowadziłajądownętrzagóry,gdziezamieszkały.
Niktterazniewiedział,gdziesiępodziałapięknaksiężniczka,nawetKról
Życia,którysiedziałwswoimświecieiwspominałdawneczasy,gdyona
byłatuznimrazem.Jedynieptakiniebieskie,któreprzelatywałyponad
górączarownic,widywałyksiężniczkę,aleniewiedziały,cotamrobi.
Aonacodzienniewychodziłanazboczegóryzzapalonąlampąiwska-
zywałaptakomichkierunek,potemprzynosiłamiotłęizamiatałasuche
liście,którewnocynaniósłwiatr.Rozmawiałaztymiliśćmiizptakami,
opowiadałaim,jakwnocyspałaiżenajbardziejlubiporanki,bomoże
wszystkozobaczyćwjasnymsłońcu.Mieszkawgłębigóry,alenajbardziej
lubiwychodzićnajejzbocze.Zarównoptakiniebieskie,jakiliściesłuchały
zuwagątychsłówinierazopowiadałyjejoswoichlotachiowiatrach,które
jeznosząrazwjednąstronę,toznówwdrugą.
Kiedyśprzelatująceptakiniebieskieusiadłynazboczugóryrankiem
iczekały,ażichmłodaprzyjaciółkawyjdziezwnętrza.Agdywyszła,powie-
działy,iżchcąjejpodziękowaćzato,żezostawiaimnasamymwierzchołku
okruchychlebaimogąsięwzmocnićileciećbezprzerwyprzezgórylodowe,
gdzienicniemadojedzenia.Chcąjąteżzapytać,dlaczegojesttakainnaniż
staraczarownicaiczemunosinagłowiechustkęwdzieńinoc.
Onauśmiechnęłasięiodrzekła,żenapewnostarośćspowodowała,
żeczarownicajesttakazłaiwmłodościmusiałabyćinna.
–Nieprawda–wołałyptakiniebieskie–myjąpamiętamyzupełnie
młodą,byładokładnietakasamajakteraz.
Księżniczkaniewiedziała,comaodpowiedziećnatoptakomniebieskim,
możetoprawda–myślała–żeurodziłasięwmrocznejgórzeidlategoza-
wszetakabyła.Żaljejbyłostarejczarownicy,aleniewiedziała,cozrobić,
abyniebyłatakazłaiświatprzeztoniebyłtakiponury.
–Noszęchustkęnagłowie–mówiłaptakomniebieskim–boonatego
chce,mówi,iżsątuwielkieprzeciągiimogłabymzachorować.
–Napewnojestinnypowód,dlaktóregokażecinosićchustkę–rzekł
jedenzptakówiusiadłnajejramieniu,izajrzałpodchustę,izobaczyłza-
trutykolec,idziobnąłweń,iwyciągnąłgo,ajednocześniesampadłmartwy.
Księżniczkasięobudziła,niewiedząc,gdziejestidlaczegoleżyprzednią
tenmartwyptak.
2/2012